Zamknij

Marlena i Piotr Nawrot: To jest pasja

13:49, 06.03.2022 Milena Waldowska Aktualizacja: 10:48, 17.03.2023
Skomentuj

Na temat gry miejskiej Kryptonim Wolność oraz o działalności Stowarzyszenia Strzeleckiego i Historycznego imienia Kościańskiej Rezerwy Skautowej rozmawiamy z głównymi założycielami stowarzyszenia małżeństwem Marleną i Piotrem Nawrot.

- Stowarzyszenie działa od kwietnia 2016 roku. Jak doszło do jego powstania?
- Marlena Nawrot: Rzeczywiście, stowarzyszenie zostało założone sześć lat temu, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się od gry miejskiej "Kryptonim Wolność" 10 lat temu. Pierwszą edycję zainicjował Wojtek Nawrot, brat Piotra, a myśmy mu pomagali. Wówczas jeszcze tylko po cywilnemu. Trzeba było coś przywieźć, coś odebrać. Dostałam karteczkę z Urzędu Miejskiego zezwalającą na wjazd wszędzie tam, gdzie potrzebuję. Gra odbywała się wówczas 16 lutego w czwartek, dokładnie w 92 rocznicę zawarcia rozejmu w Trewirze kończącego oficjalnie Powstanie Wielkopolskie. Pierwsza edycja była mocno improwizowana, część rekonstruktorów w ogóle nie dojechała. W drugiej edycji Wojtek zaproponował nam już przygotowanie jakiejś misji. Więc opracowywaliśmy ją u nas w domu do 3.00 w nocy, a o 6.00 trzeba było wstać, by wszystko dopiąć. Teraz przygotowania zaczynamy dużo wcześniej, na cztery miesiące przed grą.

- Piotr Nawrot: Po trzeciej edycji ówczesny wiceburmistrz Maciej Kasprzak stwierdził, że chciałby w jakiś sposób wykorzystać naszą działalność również na innych polach. Wychodząc temu naprzeciw, nasz starszy syn Dominik zaproponował, byśmy założyli stowarzyszenie. Jednak do tego konieczna jest odpowiednia liczba członków. Skrzyknęliśmy więc całą rodzinę Nawrotów, by osiągnąć wymagany pułap 15 założycieli.  Bawiliśmy się wówczas już w strzelanie ASG wykorzystując wojskowe mundury. Mając założone stowarzyszenie podpisaliśmy umowę z Wojskiem Polskim zezwalające na noszenie mundurów przy różnych okazjach. Potem poszły już umowy z klasami mundurowymi w szkołach oraz z kościańskimi samorządami - w tym z miastem, gminą i powiatem. I tak to się rozkręciło.

- Ilu członków liczy obecnie stowarzyszenie? I w jaki sposób są oni do Was przyjmowani?
- M.N.: W tej chwili mamy 18 osób i to jest optymalne.Mieliśmy już 36 członków, ale to wcale nie było dobre. Bo zaczęły przybywać przypadkowe osoby, nie do końca zaangażowane. Patrzyły bardziej na profity, a mniej dawały z siebie. Tymczasem przy okazji różnych pikników trzeba przyjechać przynajmniej dwie godziny przed imprezą, porozkładać dioramy i stoiska, potem wszystko posprzątać.

- P.N.: Dlatego teraz przy przyjmowaniu nowych członków staramy się w pierwszym etapie ich zniechęcić do pozostania w stowarzyszeniu. W tym czasie muszą się wykazać pracą i zaangażowaniem na równi z innymi członkami stowarzyszenia. Taki pionierski etap trwa pół roku. Jeśli dana osoba go przejdzie, to już mamy pewność, że wie czego chce. Po tym okresie zarząd podejmuje decyzję o przyjęciu poprzez głosowanie.

- M.N.: Jeśli ktoś nie zostanie członkiem stowarzyszenia, nie oznacza to wcale, że ma całkowicie zamkniętą u nas drogę. Coraz więcej osób uczestniczy w zajęciach terenowych z wykorzystaniem replik broni - ASG. Tłumaczymy, że jeśli chcą brać udział w takich rozgrywkach, nie muszą się od razu zapisywać do stowarzyszenia. Bo stowarzyszenie to nie tylko gra ASG, ale również rekonstrukcje historyczne z okresu I i II wojny, a  nie każdego kręcą imprezy rekonstrukcyjne.

- Wnosicie istotny wkład w pielęgnowanie historii i tradycji. Nie ma praktycznie w Kościanie uroczystości patriotycznej bez Waszego udziału. Ale są też inne imprezy w których bierzecie udział. Jakie?
- P.N.:
W pierwszej kolejności to są faktycznie święta państwowe i rocznice. Nie są to jakieś spektakularne wydarzenia, ale udział w nich uważamy za swój obowiązek. One są najczęściej z góry zaplanowane na cały rok, ale wpadają zawsze nadprogramowe tego typu wydarzenia. Choćby ostatnio była to 80. rocznica powstania AK. Tutaj nasza obecność sprowadza się przede wszystkim do pełnienia warty przy pomniku oraz składania kwiatów i zapalania zniczy. W przypadku większych uroczystości, jak na przykład Narodowe Święto Niepodległości czy też rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego, dodatkowo uświetniliśmy je salwą honorową i apelem pamięci. Z reguły czynią to żołnierze, ale tym razem pojechali strzec naszej wschodniej granicy. Drugi rodzaj wydarzeń, w których bierzemy udział to pikniki historyczne. Ostatnio doszły nam także imprezy charytatywne, które staramy się czynnie wspierać. Kolejnym elementem naszej działalności są rekonstrukcje i inscenizacje różnych wydarzeń historycznych, bardzo lubiane przez członków stowarzyszenia. Odbywają się one nie tylko na naszym terenie, ale w całym województwie. Jesteśmy zapraszani m.in. do Kórnika, co roku bierzemy także udział w pikniku historycznym na zamku w Rydzynie, czy też na Forcie VI w Poznaniu. Najbardziej intensywny jest dla nas zawsze okres od czerwca do września. Później, z uwagi na rocznice patriotyczne, listopad i grudzień. Bierzemy udział z tej okazji nie tylko w lokalnych uroczystościach, ale m.in. również w koncercie "Wielkpolanie śpiewają Niepodległęj", który odbywa się w Poznaniu z okazji wybuchu Powstania Wielkopolskiego. A z tym wiąże się już dodatkowa praca, bo to nie tylko sam koncert, ale również próby do niego, czy kręcenie materiałów emitowanych w czasie jego trwania. W tym roku było to szczególnie czasochłonne z uwagi na skalę uroczystości z okazji ustanowienia 27 grudnia świętem narodowym.

- Bardzo ważnym elementem oficjalnych wystąpień i rekonstrukcji są Wasze stroje, a także inne akcesoria historyczne. To nie tylko żołnierskie mundury, ale również ubrania damskie. W jaki sposób je wyszukujecie?
- M.N.: Rzeczywiście tak jest. Nasza garderoba z Renatą, czyli drugą członkinią stowarzyszenia, jest pokaźna. I o ile na początku zadowalałyśmy się spódnicą, bluzką czy kapeluszem z początku wieku, tak w miarę działania w stowarzyszeniu nasza wiedza się poszerza i bardziej zwracamy uwagę na detale. Przybywa też epok historycznych i okazji. Raz to okres I wojny światowej, innym razem II wojny. Raz musi być strój eleganckiej damy, innym razem chłopki czy też sanitariuszki szpitala polowego. Niektóre rzeczy kupujemy, inne szyjemy. Choć szycie strojów historycznych wiąże się z dość dużymi kosztami. Ale czasem nie ma innego wyjścia. Kolejna sprawa to fryzura, krótkie, naturalne paznokcie. Trzeba też zasłonić tatuaże, jeśli ktoś je ma. Chłopaków również obowiązuje odpowiednia stylizacja mundurowa lub cywilna.

- Naszą rozmowę zaczęliśmy od gry miejskiej i zakończmy ją również na tym temacie. Kiedy planowana jest tegoroczna edycja gry, bo data podpisania rozejmu w Trewirze już za nami, a gry w lutym jak wiemy nie było.- P.N.: Bez obaw. Gra się oczywiście odbędzie, a planujemy ją podobnie jak w ubiegłym roku w październiku. Ten termin jest korzystniejszy z uwagi na aurę, a w związku z tym więcej misji można wykonywać na zewnątrz. Z dumą możemy powiedzieć, że kościańska gra jest jedyną w Polsce, która odbywa się nieprzerwanie od tak długiego czasu. Gry w innych miastach doczekują się zwykle tylko kilku edycji, a potem organizatorzy się z nich wycofują.

Aktualności z życia Stowarzyszenia im. Kościańskiej Rezerwy Skautowej:
www.facebook.com/KoscianskaRezerwaSkautowa/

(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%