Zamknij

Czeka mnie ciężka praca

03:08, 24.11.2018 Milena Waldowska Aktualizacja: 18:49, 13.01.2019
Skomentuj
O podsumowanie kampanii wyborczej, ocenę wyniku wyborczego, a także o omówienie najbliższych planów inwestycyjnych poprosiliśmy nowo zaprzysiężonego burmistrza Kościana Piotra Ruszkiewicza, członka Stowarzyszenia Porozumienie Ziemia Kościańska.- Jak ocenia Pan kampanię wyborczą w mieście? - Kampania jest zawsze trudnym i wyczerpującym czasem. Zakończyła się jednak wynikiem, który jest dla nas bardzo satysfakcjonujący. Sam przebieg rywalizacji oceniam również dobrze. Oczywiście wszyscy kandydaci na burmistrza zabiegali o głosy przedstawiając swój program w różny sposób. Czasem poddawano krytyce naszą pracę, ale odbywało się to w kulturalny sposób. To bardzo ważne, bo dzień wyborów zakończył kampanię, a zarazem otworzył kolejny rozdział, jakim jest praca na rzecz miasta. Mam nadzieję, że będzie się ona odbywać w formie współpracy, na którą czekam już z niecierpliwością. - A jak ocenia Pan swój wynik wyborczy oraz układ sił w Radzie Miejskiej rozpoczynającej się kadencji? - Startowałem z myślą o zwycięstwie, ale przy czterech kontrkandydatach i ich mocnych, wizerunkowych kampaniach, a także dużym zaangażowaniu partii politycznych, nie było ono pewne. Tym bardziej jestem wdzięczny za każdy głos i okazane mi zaufanie. Porozumienie Ziemia Kościańska w Radzie Miejskiej będzie miało dziesięciu przedstawicieli. To mniej niż przez ostatnie cztery lata. Według mnie to efekt innej ordynacji wyborczej, większego udziału partii politycznych w kampanii, a także, naturalnej po trzech kadencjach, presji na zmianę. Mamy jednak ciągle dwa razy więcej mandatów niż kolejny komitet. To także powód do satysfakcji i wdzięczności. - Dziesięciu radnych na 21 to jednak nie większość. Jak zatem będzie wyglądała współpraca z poszczególnymi ugrupowaniami? Czy zostanie zawiązana koalicja? - Zależy nam na współpracy ze wszystkimi. Jestem przekonany, że budowanie zgody ma sens i jest możliwe. Należy pamiętać, że w minionych latach zdecydowana większość proponowanych przez nas uchwał przechodziła jednomyślnie. Działo się tak mimo, iż każdy obserwujący obrady mógł dojść do wniosku, że jesteśmy w sporze z opozycją. Podział kluczowych funkcji w radzie będzie wynikał z siły mandatów poszczególnych komitetów. Wybraliśmy już przewodniczącego i wiceprzewodniczących, a na kolejnej sesji zostaną ustalone składy poszczególnych komisji wraz z ich przewodniczącymi. Możemy spodziewać się większej liczby klubów radnych niż miało to miejsce w obecnej kadencji. Wynika to m.in. ze zmiany przepisów, które teraz zakładają możliwość założenia klubu przez 3 osoby. - Proszę powiedzieć, jak widzi Pan z kolei współpracę z gminą i powiatem oraz z pozostałymi samorządami Ziemi Kościańskiej. - Dobra współpraca pomiędzy miastem i gminą to jedno z najważniejszych zobowiązań wyborczych, zarówno moich, jak i wójta Andrzeja Przybyły. Jestem pewny, że się z niego wywiążemy. Już 1 stycznia nasze miasto powiększy swój obszar o 22 hektary znajdujące się przy oczyszczalni ścieków w Kiełczewie, przekazane nam przez gminę Kościan. Wspólnie z gminą zamierzamy także stworzyć komunikację publiczną i system rowerów, wybudować ulicę Czempińską, zabiegać o budowę północnej obwodnicy Kościana. Zakładam, że podobnie będzie układać się współpraca z powiatem. W związku z przebudową linii kolejowej E59, wstrzymaliśmy remonty dróg powiatowych w mieście. Niemniej po zakończeniu prac związanych z budową tuneli, trzeba będzie wspólnie rozpocząć przebudowę ulicy Nacławskiej. Co do innych samorządów powiatu, zbyt wielu płaszczyzn współpracy dotychczas nie było, choć jeśli się pojawiały, także znajdowaliśmy rozwiązania. - Jakie pierwsze decyzje podejmie Pan jako burmistrz? - Trudno doszukiwać się w pierwszych decyzjach jakiejś symboliki. Mamy rozpoczęte projekty, które trzeba dokończyć. Przede wszystkim to Bulwar Kościański i Łazienki, przedszkole na os. Konstytucji 3 Maja, przebudowa Placu Wolności wraz z budową nowej fontanny, rozbudowa Kościańskiego Ośrodka Kultury. Do tego równie istotne jest uzbrojenie terenów inwestycyjnych przy ul. Północnej, zakończenie przebudowy oczyszczalni ścieków. To tylko te najważniejsze inwestycje. Moje pierwsze decyzje będą z pewnością z nimi związane. - Co czeka nas jeszcze w kwestii bulwaru i co z zapowiadaną rewitalizacją Placu Wolności? - Bulwar nie jest jeszcze ostatecznie skończony. Brakuje chociażby oświetlenia na kładce, myślimy także o zabezpieczeniu wybranych miejsc nad kanałem, na które mieszkańcy zwracali nam uwagę, a przysłowiową kropką nad i będzie nowa roślinność. Jeśli chodzi natomiast o Plac Wolności, przetargi ogłosimy na początku przyszłego roku. Zaczniemy od budowy fontanny, następnie wymienimy oświetlenie okalające plac i wprowadzimy nowe wewnątrz placu. Renowacji zostaną poddane ścieżki, a wymianie elementy małej architektury. Prace zakończą nasadzenia. Jedyne obawy wiążą się z wyłonieniem solidnych wykonawców, o których coraz trudniej. Niekiedy dochodzi do zerwania umowy, a potem procesy sądowe ciągną się latami. O tym za dużo się nie mówi, ale takie sytuacje są niestety na porządku dziennym. - Jeszcze jedna rzecz, która miała wystartować w tym roku, to projekt darmowych taksówek dla seniorów. Tymczasem mamy końcówkę listopada, a projekt nie ruszył... - Miałem nadzieję, że uda się go uruchomić w październiku. W tej chwili widzę jednak, że nie jest to możliwe i trzeba będzie poczekać do początku przyszłego roku. Przypomnę, że ogłosiliśmy konkurs w ramach dotacji na zadanie publiczne. Ze względu na brak chętnych podmiotów, konkurs przedłużaliśmy dwukrotnie. W końcu wyłonione stowarzyszenie nie przystąpiło do jego realizacji, więc cały proces będziemy rozpoczynali od początku. Jesteśmy jednak zdeterminowani, aby go dokończyć. - Zostawmy tematy związane z inwestycjami, bo tym przypatrywać będziemy się na bieżąco. Porozmawiajmy jeszcze o Pana obecności w samorządzie. Po 16 latach działalności w Radzie Miejskiej został Pan burmistrzem. Proszę przypomnieć, jak rozpoczęła się Pana praca w radzie. - Jako przedsiębiorca byłem w zarządzie Stowarzyszenia Kupców Ziemi Kościańskiej. Przed wyborami w 2002 roku zawiązał się Komitet Wyborczy Kupców i Przedsiębiorców, który zaproponował mi kandydowanie na radnego Rady Miejskiej. Zgodziłem się, choć wcześniej podobne propozycje odrzucałem, uważając, że nie jestem jeszcze odpowiednio przygotowany. Wychodzę bowiem z założenia, że do pełnienia funkcji publicznej niezbędne jest doświadczenie zawodowe i życiowe. W końcu uznałem, że nadszedł właściwy moment. Wyborcy byli tego samego zdania i zaufali mi. Dziś, po latach działalności w samorządzie, jestem gotowy do kierowania miastem. Choć zdaję sobie sprawę z ogromu pracy, jaki mnie teraz czeka oraz z ciążącej na mnie odpowiedzialności. 
(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%