Wycinki drzew dokonało Nadleśnictwo Kościan, któremu podlega ten obszar. Pracownicy tłumaczą dlaczego to nastąpiło. - Każde nadleśnictwo wykonuje prace zgodnie z 10-letnim planem, który określa, w którym fragmencie lasu będą wykonywane jakieś działania. Taki plan jest zatwierdzany każdorazowo przez ministra - mówi Zbigniew Mikołajczak, starszy specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Kościan. - W tej chwili pracujemy na planie, który rozpoczął się w 2014 roku i potrwa do 2023 roku.
I to waśnie na podstawie tego planu dokonywana jest kontrolowana wycinka. Obejmuje ona wybrane fragmenty danego obszaru, które przypominają żółty ser. - Tworzymy dziury, które mają średnio 0,2 ha i są oddalone od siebie w pewnych odstępach. Na takiej powierzchni po wycięciu sadzimy nowe pokolenie - tłumaczy Zbigniew Mikołajczak.
W Kurzej Górze ostatnie przerzedzenia, a następnie nasadzenia były prowadzone w 2011 roku. Posadzone wówczas drzewa, głównie liściaste, mają dziś już 10 lat, są więc w miarę wysokie. Stąd też można było teraz przystąpić do wycinki kolejnych, około 120-letnich już egzemplarzy, przede wszystkim wysokich sosen. - Wycinając drzewa, nie zostawiamy zupełnie pustego obszaru, ale rośnie już tam nowe pokolenie. Teraz, po dokonaniu obecnej wycinki, w to miejsce na wiosnę zostaną posadzone kolejne drzewa. Jest to normalny proces związany z gospodarką leśną prowadzoną przez wszystkie nadleśnictwa w kraju - zapewnia specjalista Nadleśnictwa Kościan.
Nadleśnictwo Kościan takich kontrolowanych zrębów dokonuje w wielu miejscach mu podległych. Ponadto są też obszary typowo gospodarcze, na których drzewo jest sadzone typowo pod wycinkę, a następnie trafia do tartaków. Zręby najczęściej pozostają niezauważone, ale w sytuacji, gdy dotyczą terenów przy uczęszczanych drogach czy w pobliżu domów, wzbudzają zainteresowanie, ale także zaniepokojenie ze strony mieszkańców. Pojawiają się wówczas telefony z zapytaniami. - Rozumiemy to i wyjaśniamy wszystkie wątpliwości. Pracownicy Nadleśnictwa są nawet gotowi spotkać się na danym gruncie i wszystko dokładnie pokazać i omówić - deklaruje Zbigniew Mikołajczak. - Nie planujemy nigdy większej wycinki niż przyrostu, bo nie chcemy doprowadzić do degradacji środowiska.
Fot. Milena Waldowska
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu koscianiak.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz