19 października 2005 roku Wojciech Ziemniak złożył po raz pierwszy ślubowanie poselskie. Łącznie takich ślubowań składał cztery oraz dwa ślubowania senatorskie.
Senator Ziemniak swoje 20-lecie świętował już w gronie rodziny i najbliższych współpracowników 4 października (zobacz: 20 lat pracy w parlamencie Wojciecha Ziemniaka [ZDJĘCIA]). Teraz swoim podsumowaniem podzielił się z dziennikarzami podczas konferencji prasowej w swoim biurze senatorskim w Kościanie.
– Ten czas bardzo szybko przeleciał, a szczerze mówiąc nigdy nie myślałem, że będę aż przez 20 lat parlamentarzystą. Zaczynałem w 2005 roku. Wtedy ktoś musiał startować, więc wystartowałem. W tych pierwszych moich wyborach miałem satysfakcję osiągając bardzo dobry wynik. Wprawdzie moje ugrupowanie, czyli Platforma Obywatelska wybory niestety przegrała, ale ja w okręgu kalisko-leszczyńskim wygrałem ze wszystkimi. Być może było to spowodowane tym że byłem wówczas nową twarzą, nie kojarzoną dotychczas z polityką – ocenia Wojciech Ziemniak.
Wielką polityką wtedy faktycznie się nie zajmował, jednak od 1990 roku działał w samorządzie. W latach 1990-94 był radnym Rady Miejskiej Kościana. W 1994 roku startował do Rady Gminy Kościan, ale te wybory przegrał. Potem były wybory do sejmu w 1997 roku, do którego wówczas się nie dostał z listy AWS-u, mimo osiągniętego dobrego wyniku. Zabrakło 450 głosów. Następnie, w latach 1998-2005 sprawował mandat radnego sejmiku wielkopolskiego I i II kadencji. Działał wówczas w AWS. Następnie związał się z Platformą Obywatelską, z ramienia której w 2004 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego. Z listy PO w 2005 został natomiast wybrany na posła V kadencji. Od tej pory działa nieprzerwanie w parlamencie.
Od samego początku podkreślał, że jako parlamentarzysta chce zostać przede wszystkim sobą. – Jeśli zobaczycie u mnie jakieś niepokojące zmiany i uderzenie sodowej wody do głowy, to śmiało dajcie mi znać. Bo tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Proszę, byście ustrzegli mnie przed zmanierowaniem się. Będę robił wszystko, by nie dostać od wyborców czerwonej kartki ani nawet żółtej – mówił tuż po wyborze w jednym z wywiadów prasowych.
Senator Ziemniak również dziś podkreśla, że przez cały czas stara się pozostać sobą. W polityce nie jest to łatwe ze względu na zobowiązania partyjne. Jednak uważa, że mimo wszystko mu się to udaje. Barw politycznych nie zamierza natomiast zmieniać. W przypadku Wojciecha Ziemniaka nie byłoby to może bardzo zaskakujące, bo sam uważa się za konserwatystę i katolika. Tymczasem, jak wiadomo, Platforma coraz bardziej światopoglądowo zbliża się do lewicy. Wojciech Ziemniak podkreśla jednak, że w jego ugrupowaniu konserwatyści są także jak najbardziej potrzebni.
Przyznaje, że miał m.in. wątpliwości jak zagłosować w 2015 roku w związku z ustawą o rządowym dofinansowaniu in vitro. Tym bardziej, że był wówczas także członkiem rady parafialnej przy farze. Po namyśle, a nawet konsultacjach z duchownymi, uznał jednak, że parlament ustala prawo dla całego narodu, a nie tylko dla katolików. W związku z tym para, która będzie chciała skorzystać z takiej możliwości zapłodnienia, może to uczynić, ale nie ma takiego obowiązku. Ustawa z kolei uporządkowała przepisy. Wyłamał się natomiast jako jeden z 40 parlamentarzystów przy głosowaniu w ustawie o związkach partnerskich.
Poseł Ziemniak w parlamencie działał i działa do dzisiaj przede wszystkim w sporcie oraz w sprawach na rzecz Polonii. W bieżącej kadencji jest wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą oraz członkiem Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.
Nie ukrywa, że w kolejnych wyborach ponownie będzie ubiegał się o mandat senatora. Stoi jednak na stanowisku, że będzie to jego ostatnia kadencja, gdyż „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz