W czwartek zajeżdżający na stacje benzynowe kierowcy nie tylko tankowali pełne baki swoich samochodów, ale wielu brało paliwo również na zapas do kanistrów. Do dystrybutorów tworzyły się gigantyczne kolejki. W efekcie zwiększonego popytu, na niektórych stacjach ceny paliw od razu wyraźnie poszły w górę.
Drugi rezultat niecodziennych kolejek to wyczerpanie się zapasu paliwa. Na niektórych stacjach przed godziną 20.00 skończyła się benzyna, a został jedynie olej napędowy i gaz.
Podobnie jak w innych miastach, chęć zakupu paliwa wynika z obaw, że wojna za naszą wschodnią granicą spowoduje ucięcie dostaw paliwa, a ponadto zacznie ono znacznie drożeć. Drugi efekt już jest widoczny, ale przyczyniają się do niego również sami klienci.
Tymczasem PKN Orlen uspokaja, że dostawy paliwa będą na bieżąco realizowane i nie wystąpią żadne zakłócenia w łańcuchu dostaw. - W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw - poinformował na Twitterze Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Fot. Milena Waldowska
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz