Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Obry po celnym rzucie spod kosza Patryka Stankowskiego. Rywale szybko odrobili straty trafiając dwukrotnie za trzy. Po dwóch kolejnych akcjach prowadzili już 10:2. Obra musiała gonić wynik, ale waleczni goście nie zamierzali odpuszczać. Po celnym rzucie za trzy Dawida Weissa przewaga drużyny z Tarnowskich Gór wzrosła do 11 punktów (4:15).
Sygnał do odrabiania strat celnym lay-upem dał Patryk Stankowski. Kolejne ważne punkty dorzucili Dawid Gruszczyński i Mateusz Kaczmarek. Po akcjach tej dwójki Obra zbliżyła się na 4 punkty. Kolejne trafienie Kaczmarka, tym razem zza linii zza linii 6,75 m, pozwoliło zmniejszyć stratę do dwóch oczek (16:18). Od tego momentu utrzymywała się niewielka przewaga gości, którą koszykarze Obry zniwelowali na minutę przed końcem pierwszej kwarty (21:21).
Prowadzenie w meczu celnym rzutem spod kosza dał Aleksander Adamczak. Chwilę później ten sam zawodnik ustrzelił "trójkę". Wynik pierwszej kwarty na 26:21 ustalił efektownym wsadem Michał Rybakowski.
Druga i trzecia odsłona spotkania nie dostarczyła kibicom już tak wielu emocji. Przewaga Obry była w tych partiach zdecydowana. Pierwsza połowa zakończyła się 18 punktowym prowadzeniem gospodarzy. Do czwartej kwarty podopieczni trenera Dominika Majchrzaka przystąpili z przewagą 30 punktów, która uśpiła nieco miejscowych. Ponadto trener Majchrzak dał okazję pograć swoim młodszym zawodnikom. W czwartej kwarcie na drugoligowych parkietach zadebiutował 15-letni Stanisław Nowak.
Fakt rozprężenia w szeregach gospodarzy wykorzystali goście wygrywając w ostatniej odsłonie 20:34. Wynik ani przez moment nie był zagrożony, Obra kontrolowała przebieg spotkania utrzymując bezpieczną przewagę.
- Nie ukrywam, że obawiałem się tego meczu i przestrzegałem przed nim naszych zawodników. Drużyna gości to doświadczeni gracze, którzy poza meczem ze Śląskiem Wrocław toczyli w tym sezonie wyrównane pojedynki - mówi Dominik Majchrzak, trener BC Obry Kościan - Nasza taktyka opierała się dziś na agresywnej obronie, którą chcieliśmy zmęczyć przeciwnika i zaskoczyć go szybką kontrą. I to się udało. W pewnym momencie osiągnęliśmy 30 punktów przewagi, która w końcówce nam nieco stopniała. W czwartej kwarcie dałem szansę debiutantowi - Stasiowi Nowakowi. Takie zmiany, gdy wynik jest już niezagrożony często wybiją zespół z rytmu, niemniej jednak cały czas mieliśmy mecz pod kontrolą. Kibice mieli dziś okazję zobaczyć kilka ofensywnych akcji i wsadów, które mogły się podobać. Efekty przyniosło też skuteczne podwajanie i potrajanie zawodników zespołu gości.
A już w najbliższą sobotę kolejne ligowe emocje. Tym razem podopieczni trenera Dominika Majchrzaka zagrają na wyjeździe z drużyną KS Hes BasketBall Wrocław. Kolejny mecz we własne hali odbędzie się 2 listopada. Rywalem Obry będzie Röben Gimbasket Wrocław.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz