W poniedziałek w ciągu dwóch godzin dwukrotnie wzywano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w naszym powiecie. Wezwanie w Kościanie dotyczyło 4-letniego dziecka. Drugi raz helikopter przyleciał do Kurowa.
Pierwsze z wezwań miało miejsce po godz. 10.30 i dotyczyło ono nieprzytomnego, 4,5-letniego chłopca w Kościanie. Wezwanie było dość dramatyczne, sygnalizowano wręcz o ustaniu funkcji życiowych dziecka. Z tego powodu dyspozytor zadysponował LPR. Na miejsce wezwano także strażaków z PSP Kościan.
– Po przybyciu strażaków na miejsce okazało się, że dziecko jest na szczęście przytomne i kontaktowe. Wcześniej doszło do jego omdlenia. W międzyczasie na miejsce przybyła także karetka pogotowia, a drugi zastęp strażaków zabezpieczał lądowanie śmigłowca na stadionie miejskim. Po lądowaniu ratowników z LPR przewieziono do pacjenta – relacjonuje Dawid Kryś, oficer prasowy PSP Kościan.
Ratownicy medyczni podjęli decyzję o przetransportowaniu chłopca karetką do jednego ze szpitali w Poznaniu. Śmigłowiec odleciał zatem bez pacjenta.
Z kolei do drugiego zdarzenia doszło o godz. 12.50 w Kurowie. Tutaj pomocy potrzebowała 69-letnia kobieta. Ze względu na brak wolnej karetki zadysponowano LPR. Jego lądowanie zabezpieczali strażacy z JRG Kościan oraz OSP Bonikowo. Pacjentkę przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Puszczykowie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz