W czwartek, 24 lipca odwiedziliśmy kościańskie targowisko. Tłumów kupujących nie było, ale sprzedawców nie brakuje. Trochę narzekają, ale ogólnie ich zdaniem nie jest najgorzej i interes jakoś się kręci.
Na targu w Kościanie w ostatnim czasie dominują stoiska z ubraniami, bielizną i tekstyliami. Znaleźć można także stoiska z drobnym sprzętem kuchennym i sztucznymi kwiatami oraz ozdobami. Nie brakuje straganów z warzywami i owocami. Można też spotkać handlujących z kwiatami i sadzonkami, choć o tym czasie jest ich już mniej niż wiosną.
Targ odbywa się dwa razy w tygodniu – w czwartek i w sobotę. Handlowcy podkreślają, że zdecydowanie lepszym dniem jest sobota. Wówczas przez targ przewija się więcej kupujących. Ale w czwartki także można coś uhandlować. Są sprzedawcy, którzy pojawiają się sezonowo i tacy, którzy handlują przez cały rok.
– Wakacje nie są dobrym okresem jeśli chodzi o sprzedaż, choć sierpień i tak jest lepszy od lipca. Powiedziałabym, że w ciągu całego roku najsłabiej jest w lutym, w lipcu i w listopadzie. Jakoś tak się układa, że te miesiące na literę "l" są kiepskie. Najlepszy dla interesu jest chyba natomiast maj – mówi jedna z pań sprzedających ubrania na placu przy ulicy Leona Ciszaka.
[FOTORELACJA]1891[/FOTORELACJA]
Kościańskie targowisko jest podzielone na kilka części. Największy plac jest na "Bazarze Śródmieście" przy ul. Kruszewskiego. Tutaj dominuje różnorodność, są też stałe, zamykane budki. Z kolei część z ciuchami jest rozproszona wzdłuż ulic Kruszewskiego idąc w stronę Piłsudskiego oraz na małych placach przy Ciszaka. Nie brakuje tam handlujących obcokrajowców, głównie ze Wschodu.
Podsumowując handlujący uważają, że interes mimo niełatwych czasów jest wciąż opłacalny, da się wyżyć z tego zajęcia. Niektórzy objeżdżają różne targowiska w okolicy stojąc każdego dnia gdzie indziej. W Kościanie przeszkadza im trochę opłata targowa pobierana przez miasto za każdy dzień handlu. Muszą ją płacić, a oprócz tego czynsz właścicielom placów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz