Czytelnik przesłał informację i zdjęcia do naszej redakcji po artykule dotyczącym wycinki drzew w tym kompleksie leśnym. Widnieją na nich zwinięte siatki, które leżą wśród trawy.
– Sytuacja powtarza się kolejny raz. Porozrzucane siatki, które zostały zdemontowane z ochrony młodników. A co jeśli jakieś zwierzę się zaplącze? Rozumiem że w Nadleśnictwie widzą tylko to co można wyciąć i co przyniesie zyski, a ochrona przyrody lasów to fikcja – napisał na redakcyjną skrzynkę pan Sebastian.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Nadleśnictwa Kościan. – W kompleksie leśnym pod Kurzą Górą wykonywane były w poprzednim tygodniu prace polegające na demontażu siatki z ogrodzeń leśnych. Siatki spełniły już swoje zadanie, gdyż rosnące w ogrodzeniach drzewa osiągnęły odpowiednią wysokość i nie ma potrzeby ich dalszej ochrony przed szkodami od zwierzyny. Prace wykonywane są również w tym tygodniu – informuje Zbigniew Mikołajczak z Nadleśnictwa Kościan. – Siatka z rozebranych ogrodzeń jest zwijana i odkładana na gruncie, aby w następnym etapie przetransportować ją do punku skupu złomu – jeśli nie nadaje się do dalszego użytkowania lub do Nadleśnictwa – jeśli nadaje się do ponownego użytku.
Jak zapewnia Nadleśnictwo, siatka wywożona jest na bieżąco z lasu. – Ze względu na liczbę i wielkość rozbieranych ogrodzeń nie jesteśmy w stanie zakończyć całego cyklu, czyli demontażu i wywozu w ciągu jednego dnia. Wówczas siatka z rozgradzanych ogrodzeń pozostaje przez krótki czas na gruncie. Następnie na bieżąco jest wywożona z lasu. Zapewniam, że okres zalegania siatki w lesie jest bardzo krótki i wynika to z procesu technologii prac leśnych – podkreśla Zbigniew Mikołajczak.
Fot. Czytelnik Sebastian