W sobotę przed południem na stadionie miejskim w Kościanie odbył się niezwykle radosny finał 24-godzinnego biegu dla Basi Górskiej. Jego 24 uczestników biegało przez całą dobę w parach pokonując łącznie wspólnie 548,8 km. Ponadto na bieżni pojawiło się prawie 200 dodatkowych uczestników, chcących wesprzeć akcję.
Radość była ogromna. Ostatnie kółko na bieżni uczestnicy biegu pokonali wspólnie truchtając wraz z Basią na czele. Na ostatnich metrach Basia podniosła triumfalnie rękę z pałeczką sztafetową w dłoni. Ten gest zasygnalizował, że minęła właśnie cała doba od rozpoczęcia biegu w piątek o godz. 10.00.
W tym czasie 24 członków Kościan Team w 12 parach damsko-męskich pokonywało kolejne okrążenia stadionowej bieżni. Każda z par biegała po godzinie, dwukrotnie w ciągu doby. Dzięki temu każdy z 24 uczestników sztafety przebiegł indywidualnie pomiędzy 21 a 25 km. Złożyło się to łącznie na 548,8 km, a więc ponad 48 km ponad założony cel.
Nie kilometry były tu jednak najważniejsze, a sama akcja, której celem była zbiórka jak największej kwoty na leczenie Basi Górskiej toczącej już od 12 lat walkę z nowotworem. Chodziło także o promocję biegów, aktywności i zmobilizowania do wzięcia udziału w wydarzeniu jak największej liczby osób. I to wszystko się udało.
[FOTORELACJA]2680[/FOTORELACJA]
Miejmy też nadzieję, że symboliczny gest podniesienia dłoni do góry przez Basię przełoży się na jej ostateczne pokonanie choroby. Mają pomóc w tym zbierane pieniądze na leczenie podczas weekendowej akcji Otwórzmy Serca. Na pewno natomiast już sama chęć pomocy tak wielu osób jest dla kościanianki ogromnym zastrzykiem energii w jej walce.
Po pokonaniu całej trasy przez biegaczy, Basia nie mogła ponownie opanować wzruszenia, tak samo jak na starcie dobę wcześniej. Dziękuję Wam z całego serca. Dzięki takiemu wsparciu, dzięki zaangażowaniu i temu, że wszyscy tu jesteście, ja zaczynam trochę wierzyć, że niemożliwe nie istnieje – powiedziała Basia, a jej wypowiedź została nagrodzona gromkimi brawami.
Warto dodać, że każdy z uczestników biegu miał w nim swoje małe lub większe zwycięstwo. To chociażby Tomasz Nowaczyk i Lech Przywecki, czyli dwóch śmiałków, którzy biegli z dosłownie kilkuminutowymi przerwami na potrzeby fizjologiczne całą dobę.
– Na końcu jest euforia, ale po drodze było wiele kryzysów. Wczoraj słońce dało nam nieźle do wiwatu. Z kolei nocą, kiedy warunki były przyjaźniejsze, ciężko było już to odrobić. Wynik nie jest więc wcale rewelacyjny, ale warunki były trudne. A tych kółek trzeba było nakręcić, prawie 400 zrobiliśmy. Ten niebieski tartan będzie nam się teraz śnić po nocach – mówili po biegu Tomasz Nowaczyk i Lech Przywecki. Pierwszy z panów przebiegł łącznie ponad 144 km, a drugi 112 km.
Łącznie na bieżni dystans od ponad 100 km do kilkuset metrów pokonało 196 zarejestrowanych osób. Ale byli też tacy uczestnicy, którzy nie mieli numeru startowego. Łącznie pobiegło więc ponad 200 osób. Z tego wyniku są zadowoleni organizatorzy. – To lepszy wynik niż w poprzednich dwóch edycjach „Otwórzmy Serca”. Tym razem może było z kolei mniej kibiców, ale trzeba mieć na uwadze, że to długi weekend, więc część osób mogła wyjechać. Nas cieszy natomiast najbardziej duża liczba dzieci biorących udział w akcji. Przyszli najczęściej z nauczycielami, ale nie trzeba było ich do tego namawiać – mówi Mirosław Kaczmarek, jeden z uczestników sztafet z Kościan Team.
Pogoda także była najlepsza spośród trzech edycji. Przypomnijmy, że pierwsza odbyła się w marcu 2018 roku i wówczas pojawiła się śnieżyca i mróz. Teraz było letnio i mimo obaw, nie rozpadało się. – Myślę, że samym biegaczom nie przeszkadzałoby, gdyby deszcz przyniósł trochę ochłody. Jednak dla osób, które przyszły tu z dziećmi te warunki i świecące słoneczko były po prostu idealne – podkreśla Arleta Krzyżańska z Kościan Team.
Warto dodać, że cała inicjatywa to nie tylko bieganie. Wiele członkiń Kościan Team oraz ich znajomych i koleżanek upiekło ciasta, które były sprzedawane w kawiarence, która znajdowała się w biurze zawodów. Wypieki przekazali także kościańscy piekarze i cukiernicy. Co zostało, trafi na inne liczne inicjatywy "Otwórzmy Serca" organizowane w ten weekend. Relacje z wybranych pojawią się na koscianiak.pl wkrótce.
– Pomagamy, chcemy pomagać i zawsze będziemy pomagać. Nie mamy zarejestrowanego stowarzyszenia, jesteśmy po prostu grupą ludźmi z pasją, którzy jak im się coś powie, to działają. Nie trzeba do tego nikogo namawiać i zachęcać – podsumowuje Mirosław Kaczmarek.
Dodajmy, że podliczenie zbiórki nastąpi po weekendzie. Wówczas zostanie podsumowana cała akcja Otwórzmy Serca dla Basi, łącznie z imprezami muzycznymi i wszelkimi innymi wydarzeniami.
[ZT]83182[/ZT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu koscianiak.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz