Zamknij

Zainaugurowali sezon chlebowy w Nowym Luboszu [ZDJĘCIA]

17:54, 15.04.2023 Milena Waldowska Aktualizacja: 21:06, 20.04.2023
Skomentuj

W sobotę, 15 kwietnia kilku mieszkańców Nowego Lubosza zebrało się z samego rana w świetlicy wiejskiej, by upiec pierwsze w tym roku bochenki chleba w ceglanym piecu znajdującym się na placu zabaw. Poza chrupiącym chlebem pieczono też słodkie bułeczki i placki na świeżym rabarbarze.

Rozpalenie pieca nastąpiło w deszczowy sobotni poranek już o 8.00. Zawilgocony piec wymagał bowiem kilkugodzinnego palenia po zimowej przerwie. A dla pieczenia chleba najlepiej, gdy temperatura osiągnie 400 st. C. Krótko po rozpaleniu przystąpiono do wyrabiania ciasta w przestronnej kuchni znajdującej się przy świetlicy. Specjalistami od ciasta w wiosce są Henryk Michalski, syn piekarza i Mateusz Malcherek, który jest z zawodu piekarzem.

Chleb jest na wcześniej przygotowanym zakwasie. Dodajemy też trochę drożdży, ale niewiele. Mniej więcej na 1 kg mąki przypada około 5 g drożdży. Ważne są też odpowiednie proporcje wody. Mniej więcej na 1 kg mąki dajemy 650 g wody. Po wyrobieniu ciasta musi ono garować. W tym czasie najpierw rozwijają się bakterie kwasu mlekowego, które powodują wzrost, a następnie kwasu octowego, które dają smak i zapach tłumaczy krok po kroku Henryk Michalski.

Dodaje, że w całym procesie bardzo ważna jest mąka, która powinna być dobra jakościowo, eko lub bio. Pan Henryk do wyrobu ciasta stosuje mąkę mieszaną – pełnoziarnistą i pszenną typu 720. – Mieszanki mogą być różne. Tutaj można się bawić i kombinować, choć podstawy muszą być zachowane. Piekarnia to jest tak naprawdę miejsce dla artystów – aż tyle mamy możliwości. Istotna jest też woda, nie może być chlorowana. Kiedy ciasto trafi już do foremek, zostanie posypane przygotowaną mieszanką ziaren z lnu, słonecznika, otrębów pszennych i żytnich, płatków owsianych. Taka mieszanka zostaje wcześniej zalana wrzątkiem i przepłukana.

[FOTORELACJA]1711[/FOTORELACJA]

Wieś i piec chlebowy

W czasie, gdy na dużym kuchennym stole pan Henryk uwija się z ciastem wlewając je do foremek, w mieszarce do ciasta Mateusz Malcherek miesza składniki na mleczne bułeczki z rodzynkami. Zostaną one upieczone w piekarniku. Z kolei panie Irena Sikora z Rady Sołeckiej i sołtysowa Maria Andrzejewska na blachę wylewają ciasto na placek drożdżowy. A placek prawdziwie wiosenny, ze świeżym, zerwanym z ogródka rabarbarem.

Podczas, gdy ciasto garuje w formach, jest czas na małą pogawędkę z sołtysem Tadeuszem Andrzejewskim i Maciejem Szymczakiem, członkiem Rady Sołeckiej i jednym z pomysłodawców budowy pieca. Sołtys opowiada o specyfice wsi i jej codziennych problemach. Podkreśla, że jest najstarszym sołtysem ze wszystkich obecnych w gminie Kościan. Wigoru mu jednak nie brakuje. – Sołtys tyle może, ile mu wieś pomożemówi pan Tadeusz.

Dlatego tak ważna jest integracja mieszkańców, a pomaga w niej nowy plac zabaw, w którym gromadzą się mieszkańcy z dziećmi oraz wybudowany piec. To on skupia mieszkańców podczas sierpniowego Festiwalu Chleba. Odkąd został wybudowany w 2020 roku, to właśnie ta impreza organizowana na początku sierpnia stała się znakiem firmowym Nowego Lubosza.

Jeżdżąc do muzeum rolnictwa w Szreniawie, zawsze spoglądaliśmy na kolejki za chlebem. I to wówczas przyszło nam do głowy, że moglibyśmy u nas w wiosce wybudować też taki piec. To coś, co staje się popularne w ostatnim czasie, ale jednocześnie nikt w najbliższej okolicy nie ma takiego pieca. A więc mogłoby to nas wyróżniać na tle innychwspomina Maciej Szymczak.

I tak od myśli, zaczęto przechodzić do czynu. Trzeba było najpierw zgromadzić wiedzę dotyczącą budowy pieca oraz cegłę. Na apel o potrzebnej cegle szybko odpowiedziało kilku mieszkańców. Podarowali m.in. liczącą około 150 lat cegłę porozbiórkową. I ta radzi sobie świetnie w warunkach zewnętrznych. Z kolei nowa, która także jest wykorzystana na niektórych fragmentach, gdzieniegdzie kruszeje. Nie jest tak wytrzymała jak ta stara.

Piec mieszkańcy budowali własnymi siłami. Powstawał około 2,5 roku, a gotowy był pod koniec wakacji 2020 roku. Teraz raz w roku organizowana jest przy nim duża impreza, a ponadto chleb pieczony jest kilka razy w sezonie podczas mniejszych wydarzeń.

Pieczenie i biesiada

Chleb spokojnie leżakuje, bakterie pracują. Do pieca trafi przed godziną 12.00 na około dwie godziny. Jest więc chwila wolnego, chociaż oczywiście ktoś musi czuwać przy procesie pieczenia i przewrócić w połowie procesu bochenki na drugi bok.

Po godzinie 13.30 można wyjąć bochny z pieca i przystąpić do małej biesiady na świeżym powietrzu. Uczestniczy w niej grupa mieszkańców wsi oraz kilku zaproszonych gości. Tym razem chleb się trochę przypiekł, do czego przyczynił się jego pierwszy rozruch. Zrumieniła się jednak tylko skórka, a w środku chleb uzyskał swe doskonałe walory.

Biesiadnicy raczą się chlebem ze świeżo przetopionym smalcem. Nie może także zabraknąć kiszonych i konserwowych ogórków własnej roboty. Do tego jeszcze kiełbasa ugrillowana na powstałym w procesie spalenia drzewa brykiecie. A na deser maślane bułeczki z miodem z własnej pasieki. W Nowym Luboszu jest bowiem kilku pszczelarzy. Przy tak okazałym i zdrowym poczęstunku oraz ciekawych opowieściach biesiadników, nikomu nie przeszkadza nawet padający deszcz. Sezon chlebowy 2023 można uznać za rozpoczęty!

(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%