6 grudnia w Biuletynie Informacji Publicznej pojawiła się informacja o wynikach konkursu na dyrektora Kościańskiego Ośrodka Kultury oraz Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kościanie. Na dyrektora KOK-u została wybrania Justyna Chojnacka z Gostynia, a na dyrektora biblioteki Paweł Sałacki z Kościana.
Jak już informowaliśmy jakiś czas temu, kandydatów na oba stanowiska było kilkunastu. Nie wszyscy jednak spełnili wymogi formalne. Ostatecznie przed komisją konkursową stanęło czterech kandydatów na dyrektora biblioteki oraz dziewięciu na dyrektora ośrodka kultury. Jeśli chodzi o kandydatów na szefa biblioteki, wszyscy z nich są mieszkańcami powiatu kościańskiego, w tym trzy osoby mieszkają w Kościanie. W przypadku zgłoszonych kandydatów na szefa KOK-u tylko jeden z nich jest natomiast z Kościana. Pozostali pochodzą spoza powiatu, a niektórzy spoza Wielkopolski, w tym nawet z Gdańska czy Bytomia.
– Każdy z kandydatów musiał przedstawić pisemną koncepcję tego jak widzi działalność danej instytucji. To podlegało ocenie punktowej. Następnie komisja przesłuchała każdego kandydata, zadając wszystkim te same pytania i dopytując o szczegóły dotyczące przedstawionej koncepcji. Punkty z obu części zsumowano i najwięcej zdobyła ich pani Chojnacka w przypadku KOK-u oraz pan Sałacki w przypadku biblioteki. W związku z tym to te osoby zostały zarekomendowane panu burmistrzowi na dyrektorów – tłumaczy wiceburmistrz Patryk Piasecki, który reprezentował władze samorządowe w komisji.
Poza wiceburmistrzem w komisji zasiadali sekretarz gminy oraz naczelnik wydziału organizacyjnego.
Nowi dyrektorzy pracę rozpoczną od 1 lutego. Z końcem stycznia skończy się bowiem kadencja obecnego dyrektora KOK-u i biblioteki w jednej osobie, czyli Dariusza Łukaszewskiego.
Paweł Sałacki jako mieszkaniec Kościana jest osobą kojarzoną w mieście. Przez ponad 20 lat był dziennikarzem oraz zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Kościańskiej”. Jest także założycielem portalu internetowego koscian.net. Od lipca 2022 roku pracuje na stanowisku kierownika powołanego do życia za kadencji burmistrza Piotra Ruszkiewicza Centrum Promocji Regionu w Kościanie. Jest ponadto inicjatorem projektu fotograficznego Projekt PKS i prezesem fundacji o tej nazwie.
Justyna Chojnacka to natomiast mieszkanka Gostynia. Obecnie jest dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Borku Wielkopolskim, które to stanowisko pełni od 2012 roku. Jest także instruktorem tańca w szkole tańca i animacji w Gostyniu oraz instruktorem fitnessu w jednym z klubów w Śremie. Uchodzi za osobę kreatywną i twórczą, która tchnęła życie kulturalne niewielkiej gminy jaką jest Borek Wlkp.
Andrzej 13:17, 09.12.2024
4 1
A to niespodzianki(sic!)- zwłaszcza ta z dyr biblioteki... Miałem nadzieję, że tą funkcję otrzyma jakaś pani kościanianka z doświadczeniem "bibliotecznym"😮 Widać p.PS jest NIEZATAPIALNY i wraz z żoną -niezależnie od "wiatru historii"- zawsze potrafi(ą) się PRZEBARWIĆ👎 Co do wyboru dyr KOK to w sytuacji, gdy poprzedni(lub jak kto woli NADAL aktualny-sic!) J.A.D jest procesującym się z poprzednim włodarzem,to kandydatura gostynianki wydaje się zasadna👍 Czas pokaże, jak obie instytucje "pociągną" od lutego😠 13:17, 09.12.2024
Lepiej poinformowany13:30, 09.12.2024
1 2
Taki màdrala a nawet nie wie ze juz dawno po procesie i przegrana d. w dwoch instancjach. Doinformuję sie Andrzejku zanim cos napiszesz. 13:30, 09.12.2024
Franz Maurer13:31, 09.12.2024
0 0
Czasy się zmieniają ale Pan zawsze jest w komisjach… 13:31, 09.12.2024
Ewelina17:36, 09.12.2024
1 1
Myślałam, że dyrektorem KOK zostanie ponownie Janusz Dodot. Szkoda. 17:36, 09.12.2024
Andrzej 19:24, 09.12.2024
2 0
"Lepiej poinformowany" zapomniał, że J.A
D. wygrał proces w 2-ej instancji i poszła kasacja do SN. No ale zawsze są ludzie NAJLEPIEJ wszystkowiedzący😡👎Nie ma to jak ŻYĆ ZYCIEM INNYCH, ZAPOMINAJĄC O SWOIM🤠 19:24, 09.12.2024
WidokZOknaNaPoRewolu07:13, 10.12.2024
0 0
Podobno w ostatnich latach przeżyliśmy w Polsce Rewolucję Społeczną. Chodziło o zmianę dystrybucji szacunku społecznego - https://zjazdpts.pl/referaty/dwie-luki-uznania-problem-dystrybucji-szacunku-w-spoleczenstwie-polskim/ - obecnie ludzie wykształceni mają ponosić odpowiedzialność za decyzje ludzi niewykształconych. Ci drudzy mają uważać tych pierwszych za swoich niewolników, mają rządzić, ale odpowiedzialność za te rządy mają ponosić ludzie wykształceni, pracując bez wynagrodzenia lub jedynie z takim wynagrodzeniem, które zapewni im minimum egzystencji. To nie jest wielokryzys (policrisis) to jest rewolucja społeczna, zmiana kierunków dystrybucji szacunku. W szczególności zmianie uległa kategoryzacja pola opisu analfabetyzmu funkcjonalnego, poprzez manipulację winą (gaslighting) i przerzucanie odpowiedzialności za trudności pojawiające się w toku komunikacji (w mowie i w piśmie) co do zasady z odbiorcy na nadawcę komunikatu. Tymczasem, jak wskazuje Komisja Europejska (komunikat z 11.9.2017), współczesna osoba niepiśmienna zna pojedyncze litery, nie potrafi ich jednak powiązać. Potrafi wprawdzie przeczytać zdanie, ale nie potrafi zrozumieć jego treści. Zasadniczo za analfabetę funkcjonalnego uważa się osobę dorosłą, której kompetencje w dziedzinie języka pisanego są niższe od tych, które są potrzebne do sprostania określonym wymogom społecznym, partycypacji społecznej i urzeczywistnienia indywidualnych szans samorealizacji. W 2010 roku Komitet Regionów Unii Europejskiej wydał dokument pod tytułem „Zwalczanie analfabetyzmu funkcjonalnego – Opracowanie ambitnej europejskiej strategii przeciwdziałania wykluczeniu i wspierania rozwoju osobistego”, w którym postuluje m.in. „włączenie walki z analfabetyzmem do celów przekrojowych zmienionej strategii lizbońskiej po roku 2010 oraz umieszczenie walki z analfabetyzmem wśród strategicznych wytycznych wspólnotowych”. Dokument stwierdza, że analfabetyzm dotyka wszystkich grup wiekowych, przede wszystkim ludzi po 45 roku życia; występuje zarówno w miastach, jak i środowiskach wiejskich; nie dotyczy jedynie osób wykluczonych z rynku pracy (połowa osób dotkniętych analfabetyzmem pracuje zawodowo) i nie jest fenomenem łączącym się z migracją (trzy czwarte analfabetów po pięciu latach zamieszkania w nowym kraju posługuje się wyłącznie językiem kraju pobytu). Niektóre z krajów europejskich, zatrwożone wynikami badań OECD, przeprowadziły własne badania. Badanie we Francji (lata 2004-2005) wyłoniły wśród dorosłego społeczeństwa w wieku produkcyjnym (około 40 mln) grupę wielkości 3,1 mln osób, które – zgodnie z przyjętą skalą umiejętności - zakwalifikowano jako analfabetów funkcjonalnych (9% populacji w wieku produkcyjnym). Badaniami objęto wyłącznie osoby, które uczęszczały do szkół we Francji. 59% analfabetów funkcjonalnych to mężczyźni, tym samym 11% populacji mężczyzn we Francji nie potrafi czytać i pisać, podczas gdy wśród kobiet – 8%. Zdecydowana większość francuskich analfabetów funkcjonalnych (74%) opanowała język francuski w dzieciństwie w środowisku domowym jako jedyny język. Badania przeprowadzone w Anglii w 2011 pozwoliły ustalić, że 14,9% (ponad 5 mln) Anglików to analfabeci funkcjonalni. Badania w Niemczech pokazały, że analfabeci całkowici (zupełny brak umiejętności czytania i pisania) stanowią 4,5% społeczeństwa Niemiec w grupie wiekowej od 18. do 64. roku życia. Analfabetyzm funkcjonalny dotyka 10% osób w tej kategorii wiekowej. Do populacji analfabetów całkowitych i analfabetów funkcjonalnych zalicza się ogółem 7,5 mln obywateli. Ponadto przeszło 25% dorosłego społeczeństwa (13,3 mln) ma trudności z pisaniem i czytaniem. Ogółem prawie 40% dorosłych mieszkańców Niemiec kwalifikuje się do grupy analfabetów, analfabetów funkcjonalnych oraz osób o niewystarczających umiejętnościach w zakresie czytania i pisania. W Polsce nie przeprowadzono dotychczas wyczerpujących badań nad analfabetyzmem funkcjonalnym, choć wiele przemawia za tym, że problem istnieje. Już w latach 70. ubiegłego wieku toruńscy pedagodzy wykazali, że wśród uczniów kończących szkołę powszechną niemal 10% stanowili analfabeci funkcjonalni – młodzi ludzi, którzy nie zdołali przyswoić więcej niż 5% wiedzy zawartej w programach nauczania poszczególnych przedmiotów, a mimo to otrzymali świadectwo. Kwestię niepiśmienności konsekwentnie podnoszą przedstawiciele różnych nauk, wskazując na zagrożenia dla jednostek i społeczeństw wynikające z braku efektywności i zaniedbań szkoły, w której funkcjonowanie wpisuje się szereg negatywnych zjawisk, jak: odpad, odsiew szkolny, drugoroczność, zaniechanie dalszej nauki, absencja szkolna, rezygnacja z przystąpienia do egzaminów końcowych, porażki egzaminacyjne i wiele innych. Także międzynarodowe badania umiejętności czytania i pisania osób dorosłych, w których uczestniczyli Polacy, jak przykładowo International Adult Literacy Survey – IALS, mogą budzić niepokój. Polska znalazła się w tym badaniu wśród państw najniżej notowanych. Aż 42,6% badanych na skali rozumienia tekstów ciągłych i 45,4% na skali rozumienia dokumentów i formularzy rozwiązało test na najniższym poziomie, co w porównaniu ze Szwecją (7,5%), Norwegią (8,5%) czy Danią (9,6%) uwidacznia ogromne dysproporcje w umiejętnościach badanych. Niepokojących danych dostarczają ponadto badania nad czytelnictwem Polaków, przeprowadzone przez Bibliotekę Narodową. W coraz większej liczbie gospodarstw domowych nie ma ani jednej książki (22%). Aż 63% badanych w 2016 roku nie przeczytało ani jednej książki. Zaledwie co dziesiąty Polak sięgnął po więcej niż siedem pozycji. Zaledwie 46% respondentów przeczytało tekst zawarty liczący przynajmniej trzy strony maszynopisu. Zważywszy na to, że międzynarodowe badania wykazują istotny statystycznie związek czytania dla przyjemności z wyższym wynikiem w testach, jak i osiągnięciach szkolnych, powyższe dane należy traktować jako złowieszczy sygnał. Polski socjolog Mikołaj Kozakiewicz stwierdził przed laty: „Analfabetyzm to jawny anachronizm, w epoce sputników i maszyn liczących nie jest bynajmniej zjawiskiem nie istniejącym ani też raz na zawsze zlikwidowanym”. - - Można więc przyjąć, że Polskie rewolucyjne rozwiązania z zakresu walki z analfabetyzmem funkcjonalnym - poprzez redystrybucję szacunku społecznego - z nadawców informacji (w ramach społeczeństwa informacyjnego - ang. Information society) na ich dysfunkcjonalnych obiorców, ściśle wiąże się z procesami społeczno-politycznymi poprzedzającymi tzw. Brexit. Nie dysponujemy obecnie najnowszymi danymi, należy jednak przyjąć, że zmiana pola opisu analfabetyzmu w Polsce, poprzez objęcie nim głównie nadawców informacji językowych, pozwoli nam w przyszłości - wraz z sukscesywnym ginięciem poszczególnych nadawców (por. Intelligenzaktion 2.0.), całkowicie wyeliminować w Polsce problem analfabetyzmu, jako przebrzmiały. 07:13, 10.12.2024
Roman11:16, 10.12.2024
1 0
Jednak nowy burmistrz nie potrafi wyjść ze starych butów i być samodzielnym. To mój zawód wobec osoby na którą liczyłem i na którą głosowałem. Co do p. Sałackiego: nie do niego mama pretensję, że został wybrany, ale do tych, którzy go wybrali. 11:16, 10.12.2024
Ono 19:43, 10.12.2024
1 1
Myśle, ze Koscian to miejsce w sam raz dla tej pani 🤣🤣🤣 19:43, 10.12.2024
Mem07:53, 11.12.2024
1 1
Ta Pani już w Borku nie potrafi funkcjonować ,ogólnie już działa swym lansowaniem własnej osoby ludziom na nerwach ,lecz by nie tylko negatywnie ją oceniać ,to drodzy Kościaniacy będziecie z niej na początku swej drogi bardzo zadowoleni...
Nie odchodzi ze względów politycznych by nie było podtekstów,bo nikt jak ona sama nie potrafi się lepiej ustawić pod wiatr....
Miała tu męża i rodzinę i dopóki była z rodziną, była bardzo uprzejma dla samych mieszkańców osoba . Jak to już życie pisze scenariusz wraz z rozpadem jej życia osobistego nastąpił też powolny rozpad ze społeczeństwem mniejsze zaangażowanie w życie społeczne a skupiła się bardziej na swojej osobie by dobrze wypromować się w mediach .
Przykład ? Nikt z najbliższych współpracowników ani sam włodarz gminy nie mieli pojęcia o jej odejściu . A dowiedzieli się z portalu z którym Pani dyrektor tak świetnie współpracowała .
Nie będzie brakowało jej lansu ale jej samej z czasów początku pracy w Boreckim Goku.
Nic pozostaje podziękować za pracę . 07:53, 11.12.2024