Dobiega końca pierwsze lato, w którym kościański Rynek prezentuje się w nowej, zrewitalizowanej odsłonie. Choć w trakcie trwającego remontu wiele osób narzekało, że będzie to betonowa przestrzeń, dzięki kwiatom i innym zabiegom, jest dość kolorowo. Taki właśnie trend obecne władze chcą utrzymywać i rozszerzać na dalsze części miasta.
Rynek oraz deptak na ul. Włocławskiej po remoncie otwarto we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas ustawiono w tej przestrzeni donice głównie z zimozielonymi laurowiśniami. Kwiatów na koniec sezonu nie opłacało się już natomiast sadzić.
Na tegoroczną wiosnę można już było ukwiecić donice. Różowe surfinie w różnych odcieniach wraz z innymi dodatkami zaczęły cieszyć oko na początku wakacji.
– Miasto zakupiło jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu sporo donic. Postanowiliśmy dołożyć je na Rynku i zlecić Miejskiemu Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej i Dróg, które jest odpowiedzialne za zieleń, obsadzenie ich kwiatami. Zależało nam, by centrum miasta było przyjemniejsze dla oka – mówi burmistrz Sławomir Kaczmarek.
Jednocześnie burmistrz zapewnia, że samorząd miejski będzie starał się jeszcze dołożyć kwiatów w przyszłym sezonie na kolejne ulice i nie ograniczać się tylko do Rynku. Kwiaty mają pojawić się m.in. na ul. Piłsudskiego, a doniczki z nimi zawisną najprawdopodobniej na latarniach. Szczegółowy plan w tym zakresie zostanie opracowany jeszcze tej jesieni, by na wiosnę nie tracić już czasu i od razu działać.
[FOTORELACJA]2959[/FOTORELACJA]
Miejską przestrzeń ożywia ponadto nie tylko roślinność, ale także kolorowe elementy. Przed ratuszem w wakacje rozstawiono leżaki, na których często przysiadali mieszkańcy, a w szczególności młodzież. Oryginalną propozycją na deptaku są natomiast mandale wykonane przez panie z grupy „Dzierganie w Kościanie”. To one rzuciły pomysł wykonania mandali. Nie do końca jednak było wiadomo, w jaki sposób można by je powiesić. – Myśleliśmy początkowo o zawieszeniu ich poziomo i stworzeniu swoistego parasola dającego cień. Problem jednak polegał na tym, że kamienice na deptaku są prywatne i ich właściciele musieli wyrazić zgodę, by zamocować do nich jakiekolwiek instalacje. To co teraz mamy jest efektem kompromisu wypracowanego z właścicielami kamienic – tłumaczy burmistrz. Dodaje, że wszelkie oddolne inicjatywy są niezwykle cenne i warto z nich korzystać.
Niemniej istotne od upiększania jest sprzątanie ulic i pielęgnacja zieleni. Zdaniem samorządu miejskiego w obecnej formie, zapoczątkowanej przez poprzednie władze, funkcjonuje to dobrze. Problematyczny jest jedynie teren wokół kanału Obry, bo dbanie o niego nie leży w gestii miasta, ale Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. To zaś nie wywiązuje się do końca z zadania. Z tego powodu miasto we własnym zakresie wykasza skarpy. Z dnem kanału nie jest już jednak w stanie sobie poradzić samodzielnie, gdyż do tego potrzeba specjalistycznego sprzętu i ludzi. A miasto nie ma ani jednego, ani drugiego. Jest uzależnione w związku z tym od Wód.
Również nie wszystkie ulice w mieście są w zarządzie miasta, ale niektóre pod zarządem powiatu. W związku z tym tutaj także konieczna jest wzajemna współpraca. Miasto będzie prowadzić rozmowy z powiatem w kwestii dołożenia się finansowo do kosztów związanych ze sprzątaniem dróg, ale także dbaniem o nie wizerunkowo, chociażby poprzez zakup chorągiewek, które mogą zawisnąć podczas świąt państwowych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz