Od 1 listopada w życie wchodzą rządowe przepisy nakazujące opłaty dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony, za przejazd fragmentami S5, w tym na odcinku Poznań Zachód – węzeł Rydzyna. Zdaniem posła Jana Dziedziczaka oznacza to, że na „starą piątkę” wróci nawet 50 procent TIR-ów.
Nowelizacja rozporządzenia w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, wprowadza rozszerzenie sieci dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną w naszym kraju. Opłata pobierana jest od pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony, a także autobusów niezależnie od ich dopuszczalnej masy całkowitej.
Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że sieć dróg płatnych nie była rozszerzana od 2017 roku. Od tego czasu w Polsce oddano do użytkowania znaczącą liczbę nowych odcinków dróg krajowych klasy A (autostrady) oraz dróg krajowych klasy S (drogi ekspresowe).
Aktualnie opłata elektroniczna jest pobierana na około 3620 km dróg krajowych. Od 1 listopada opłaty obejmą dodatkowych około 1600 km autostrad i dróg ekspresowych. Dotyczy to fragmentów autostrad A1 i A2 oraz odcinków 15 dróg ekspresowych w tym S5 na następujących odcinkach: węzeł Bydgoszcz Północ - węzeł Gniezno Południe, węzeł Poznań Zachód – węzeł Rydzyna, węzeł Korzeńsko - węzeł Wrocław Północ.
W wyniku rozszerzenia sieci dróg objętych poborem opłat wzrosną wpływy do Krajowego Funduszu Drogowego. Wg szacunków w pierwszym pełnym roku funkcjonowania rozszerzonej sieci – o około 1,2 mld zł. Z kolei wydatki związane z objęciem opłatą elektroniczną nowych odcinków dróg wyniosą ok. 13,4 mln zł. Dodatkowo proporcjonalnie wzrosną koszty utrzymania systemu na powiększonej sieci dróg płatnych – średniorocznie o ok. 13 mln zł.
– Obawiamy się, że w związku z tą decyzją około 50 procent TIR-ów i autobusów znów zacznie jeździć „starą piątką” oraz ludziom pod oknami. To jest coś, na co nie ma naszej zgody. Podjąłem ten temat, bo trzeba temu przeciwdziałać. To jest hałas dla ludzi, rozjeżdżanie naszych lokalnych dróg przez tranzyt, a także zmniejszenie bezpieczeństwa. Ludzi mi mówili, którzy mieszkają wzdłuż dawnej piątki, że dosłownie drżały im ściany, głównie przez TIR-y. Twierdzili, że samochody osobowe są jeszcze do przeżycia. Tymczasem przez nowe przepisy samochody osobowe nadal będą jeździć darmową dla nich S5, a nam grozi to, że połowa TIR-ów znów wróci ludziom pod okna. Ten mroczny obraz sprzed lat znów powróci – zwraca uwagę poseł Jan Dziedziczak.
By temu zapobiec, poseł ma pomysł, by na „starej piątce” ustanowić zakaz wjazdu dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Jednak, by nie utrudniać życia małym lokalnym firmom, sugeruje wprowadzenie dla nich przepustek umożliwiających korzystanie z tej drogi.
– Zakaz miałby przede wszystkim dotyczyć wielkich koncernów, które przewożą towar, jak i kierowców zagranicznych. Oni nie płacą u nas podatków, więc niech płacą za drogi. A zatem zakaz wjazdu plus energiczne egzekwowanie tego zakazu przez komendy powiatowe policji na tym odcinku i nakładanie bardzo wysokich mandatów, może uratować sytuację – uważa poseł PiS.
Jan Dziedziczak zamierza w tej sprawie złożyć interpelację. W tej chwili jest ona przygotowywana, a będzie złożona na najbliższym posiedzeniu sejmu, które rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Potem są dwa tygodnie na uzyskanie odpowiedzi. Na ile to działanie okaże się skuteczne, przekonamy się za jakiś czas.
1 0
Kpiny! Najpierw pruski namiestnik uwala wszystkie prorozwojowe inwestycje (CPK, atom, etc.), zrzeka się reparacji a teraz dowali przedsiębiorca i obywatelom opłaty za przejazd drogami ekspresowymi. Pamiętacie statystyki na starej piątce. To była droga śmierci. Ludzie otwórzcie w końcu oczy!
0 0
Przez ten czas od kiedy otwarta została S5 trzeba było zainwestować w obwodnice miast, a nie polegać jedynie na nowej drodze ekspresowej, problemu by teraz nie było, a że jak zawsze "mądry Polak po szkodzie" to na szybko są wymyślane jakieś łatające problem rozwiązania.