Już po raz ósmy grupa wiernych w okresie Wielkiego Postu odbyła pieszą nocną drogę krzyżową. Trasa wiodła spod kościańskiej fary z przystankiem po drodze w kościele w Konojadzie i dalej do Woźnik w powiecie grodziskim. Łącznie około 27 kilometrów.
Organizatorem drogi było Stowarzyszenie Klub Wujka Karola. Intencją tegorocznej nocnej wędrówki była Ojczyzna za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, polskiego misjonarza i kaznodziei, jednego z katolickich patronów Polski. – Losy św. Andrzeja Boboli śledzę już od kilku lat i jestem pod ich wielkim wrażeniem. Zaledwie kilka dni temu byłam w Warszawie, w Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli. Przywiozłam stamtąd ogromną siłę, ale też obrazki, które otrzymają uczestnicy drogi. Poprzez naszą drogę chcemy prześledzić losy naszego patrona i wydobyć z nich naukę dla siebie, ale także w intencji ojczyzny – mówi Elżbieta Bączyk, prezes Stowarzyszenia Wujka Karola.
[FOTORELACJA]2438[/FOTORELACJA]
Uczestnicy Nocnej Drogi Krzyżowej zgromadzili się w kościele farnym o godzinie 19.00. Zapisanych na uczestnictwo w wydarzeniu było około 40 osób, ale pod kościołem chęć uczestnictwa zadeklarowało kolejnych 40 osób. Łącznie uczestników było zatem około 80. W kościele odbyło się wspólne nabożeństwo. Po jego zakończeniu przyszedł czas na wspólną fotografię przy ołtarzu oraz przekazanie informacji organizacyjnych.
Potem nastąpiło wyjście pod kościół. Wielu uczestników drogi miało ze sobą drewniane krzyże. W końcu wyruszyli w trasę z dużym krzyżem na czele. Tempo było bardzo szybkie. Do pokonania mieli na początek około 12 kilometrów do kościoła pw. Św. Andrzeja Apostoła, w którym znajduje się obraz Andrzeja Boboli. Trasa wiodła wzdłuż kanału Obry, nieutwardzoną drogą i ścieżką pieszo-rowerową. Co istotne, była w większości sucha. Dopisała także pogoda, bo noc była raczej ciepła, choć akurat gdy pielgrzymi wyruszyli w drogę, rozpadało się na moment.
W Konojadzie na uczestników miał czekać poczęstunek przygotowany przez miejscowych parafian. Zgodnie z planem pielgrzymi mieli dotrzeć tam około północy. Po odpoczynku i zregenerowaniu sił, kto miał ochotę, mógł ruszyć w dalszą drogę. Tym razem trasa liczyła 15 km i prowadziła do kościoła Franciszkanów w Woźnikach. Dodajmy, że cała trasa była zabezpieczona od strony medycznej. Uczestnicy pielgrzymki byli ponadto ubezpieczeni.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz