Od poniedziałku strażacy z całej Wielkopolski pracują przy umacnianiu zapory czołowej na zbiorniku retencyjnym Wonieść. Jeśli zapora puści, wystarczą cztery godziny na zalanie Kościana.
Od tygodni monitorowany jest stan wody w kanale Obry. Teraz okazuje się, że jeszcze groźniejsze od uszkodzenia wałów przy kanale i przelania się z niego wody, może być przeciekanie wody z zapory czołowej w Wonieściu.
W poniedziałek, 19 lutego odbyło się spotkanie Wielkopolskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Urzędnicy i eksperci z Wód Polskich po dokonaniu oględzin zapory stwierdzili, że konieczne jest szybkie działanie.
– Po raz pierwszy w ponad 40-letniej historii zbiornika Wonieść osiągnęliśmy niemalże maksymalny stopień piętrzenia. Zostało nam jedynie 10 centymetrów. Okazuje się bowiem, że przez kilkadziesiąt lat wały zostały naruszone przez zwierzęta, ale także nagryzione upływem czasu. Wały nie są już takie stabilne. Cała zapora czołowa może więc nam w tym momencie wyjechać – tłumaczy starosta kościański Henryk Bartoszewski.
Trudna sytuacja, choć nieco mniej groźna jest także na Kościańskim Kanale Obry. Na dopływie pojawiły się przesiąknięcia. Stąd strażacy umacniali wały w niedzielę. Jeśli okaże się, że te działania będą niewystarczające, trzeba będzie wykonać kontrolowany wypływ i zalać wodą znaczną połać łąk w okolicy Gryżyny.
[FOTORELACJA]2347[/FOTORELACJA]
Wracając do zbiornika, rozpoczęto akcję uszczelniania dolnego wypływu zapory czołowej obok samej konstrukcji. – Spodziewamy się, że obecny stan wody nie opadnie przez najbliższe trzy miesiące. W tej chwili mamy już pełną retencję zbiornika dolnego i górnego, mamy także pełne rzeki i Kanał Mosiński, który nie jest już w stanie tych wszystkich wód odebrać – mówi starosta.
Strażackie działania na zaporze czołowej, która umiejscowiona jest na drodze pomiędzy Gryżyną a Gniewowem w stronę Wonieścia rozpoczęły się we wtorek o godz. 8.00. Na miejscu pojawiło się 120 strażaków z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Ponadto wsparcia udzielili kadeci ze Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu, a także z komend, które należą do centralnego odwodu operacyjnego z Kępna, Ostrzeszowa, Konina, Rawicza, Gostynia oraz strażacy z komendy KP PSP z Poznania.
Z wojewódzkiego magazynu przeciwpowodziowego koło Słupcy zostało przywiezionych na teren składowania na gospodarstwie w Gryżynie 100 tysięcy worków do piasku. Z kolei 200 ton piasku zostało dostarczone na miejsce z okolicznych żwirowni. Ładowanie worków z piaskiem rozpoczęło się już w poniedziałek. Także we wtorek około 50 strażaków pozostało na miejscu ładując kolejne worki, które następnie były transportowane na paletach na zaporę i tutaj układane przez druhów.
– Wał przesiąka od dołu, pod drogą. Dlatego w tym miejscu znajdują się inspektorzy nadzoru wodnego z Wód Polskich, którzy monitorują prace wskazując, w których dokładnie miejscach powinniśmy układać worki. Najprawdopodobniej wzmocnień będą wymagały także inne miejsca. Praca przebiega bez większych utrudnień, ale jest czasochłonna. Dzisiaj działania potrwają do godzin wieczornych, być może będą kontynuowane jutro. Pamiętajmy, że czynnik ludzki ma swoje ograniczenia. Przychodzi po prostu zmęczenie od pracy fizycznej. Dlatego załoga po kilku godzinach zostanie z pewnością wymieniona – tłumaczył obecny na miejscu Dawid Kryś, oficer prasowy KP PSP Kościan.
Wstępnie działania zaplanowano na dwa dni, ale sytuacja jest dynamiczna i trzeba reagować na bieżąco. Wsparcia w postaci serów oraz bułek pracującym strażakom udzieliły firmy Mlekovita i Piekarnia_Cukiernia Kurasiak.
– Mobilizujemy siły, środki i koszty, żeby nie dopuścić do wylewania się podłoża. Bo gdyby ta zapora nie daj Boże tąpnęła, to mamy cztery godziny na zalanie Kościana. Dzisiaj mamy już 10 milionów kubików wody zgromadzonej w całym zbiorniku – podsumowuje starosta.
0 0
Ojej jak Starosta znów pięknie mówi jak przemawia jak filozofuje.... szkoda ze za kadencji Starosty oprócz gadania nic ciekawego nie zrobil!?
0 0
Kiedy ostatni raz były waly naprawiane? Wzmacniane?
Może po prostu nie wiemy a było coś robione? Może coś mi umknęło ale nie przypominam sobie .