Z dużym zainteresowaniem spotkał się koncert znanego duetu artystów w Kościanie. Na widowni Kościańskiego Ośrodka Kultury zasiadła publiczność w bardzo różnym wieku, która świetnie się bawiła.
Z pewnością część publiczności na koncert przyciągnęło to, że Mika Urbaniak i Victor Davies mieli zaprezentować piosenki Beatlesów we własnych interpretacjach. Inni ciekawi byli występu znanych, choć nie mainstreamowych artystów, a jeszcze inni oczekiwali zapewne niebanalnego koncertu.
Wszystko to było. Dodajmy, że pierwotnie występ miał odbyć się na sali kinowej, ale z powodu dużego zainteresowania, zdecydowano się przenieść go na dużą salę. Z pewnością dla zainteresowania propozycją niemałe znaczenie miał także fakt, że wejściówki były darmowe. Tym niemniej trzeba pamiętać, że mieliśmy do czynienia z muzyką niszową.
[FOTORELACJA]3211[/FOTORELACJA]
Kto przyszedł na koncert, na pewno nie żałował. Artyści okazali się być bardzo otwarci i w mig złapali świetny kontakt z publicznością, która bardzo żywo reagowała na muzykę, ale też usłyszane historie i anegdotki pomiędzy poszczególnymi utworami.
Mika Urbaniak i Victor Davies to para artystów nie tylko na scenie, ale również w życiu prywatnym, już od 13 lat. Ona jest wokalistką, autorką muzyki i tekstów. Jako córka ikon jazzu Urszuli Dudziak oraz Michała Urbaniaka dorastała w muzycznym świecie przesiąkniętym jazzem, co wyraźnie odcisnęło piętno na jej sposobie śpiewania. Ponadto wychowywała się w USA, co z kolei wyraźnie słychać w jej polszczyźnie. Victor Davies pochodzi natomiast z Londynu. Współpracował z wieloma znakomitymi artystami, polskimi i światowymi. Para także maluje obrazy, które można było podziwiać podczas koncertu, a stanowiły fragment dekoracji.
Publiczność usłyszała zapowiadane przed występem piosenki The Beatles w ciekawych interpretacjach, ale nie tylko. Pojawił się także m.in. Michael Jackson czy Quincy Jones oraz tak pozytywne utwory jak „Happy” czy wprowadzający już w świąteczny nastrój „Let it snow”. Nie zabrakło także autorskich kompozycji duetu.
Cały koncert był niezwykle pozytywny, a wypływał z niego przekaz jak czerpać radość z muzyki i życia. Zresztą w bardzo prosty sposób, bo tylko z gitarą i śpiewem. Żaden inny instrument nie towarzyszył bowiem wykonawcom.
Mając przed sobą tak barwny duet, z którego tryska radość z muzyki, obrazów i opowieści, aż trudno uwierzyć, że mogli mierzyć się z różnymi demonami. A jednak. Mika Urbaniak przez wiele lat cierpiała na dwubiegunową chorobę afektywną, czyli rodzaj depresji. Opowiedziała o tym otwarcie już po koncercie, w krótkiej rozmowie, którą poprowadził dyrektor KOK-u Dariusz Łukaszewski. Więcej o własnych przeżyciach opowiedziała w napisanej przez siebie książce „Będzie lepiej”, którą można było zakupić po koncercie. Tak jak i obrazy artystów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz