Wydarzenie odbyło się w czwartek wieczorem w Kościańskim Ośrodku Kultury. Spotkało się ono z bardzo dużym zainteresowaniem muzyków oraz publiczności. Przy okazji na szersze światło dzienne wypłynęło kilka utalentowanych osób.

Wydarzenia pod hasłem jam session często odbywały się w Kościanie przed laty. Przed pandemią spotkania muzyków ze wspólnym graniem organizował z kolei w swojej przydomowej szklarni Karol Flak – ogrodnik z zawodu i muzyk z zamiłowania.

Teraz na pomysł reaktywacji jam session i zorganizowania takiego wydarzenia w KOK-u wpadł młody kościański basista Wiktor Pieprzyk. Ta propozycja okazała się bardzo trafiona, gdyż zgromadziła wielu różnej maści muzyków oraz sporą publiczność. Kolejne osoby podczas trwania spontanicznego koncertu jeszcze dochodziły. Jedynym mankamentem okazał się wybór małej sali klubowej na piętrze. Jakoś wszyscy się w niej pomieścili, ale przy tylu osobach w pomieszczeniu było niestety gorąco i duszno.

[FOTORELACJA]1817[/FOTORELACJA]

Poza tym wszystko wyszło rewelacyjnie. We wspólnym graniu wzięli udział nie tylko muzycy z Kościana, ale również z ościennych miejscowości, w tym z Czempinia czy Grodziska, a nawet Poznania. Zaprezentowali się wykonawcy w różnym wieku – od chłopca uczącego się grać na perkusji na weteranach wyrastających na muzyce z lat 70-tych skończywszy. We wspólnym graniu nieodzowna była główna gitara i bas oraz perkusja, ale również klawisze, harmonijka, a nawet trąbka i saksofon. Pojawił się także wokal, i to w kilku wydaniach całkiem niezły. Grana muzyka była natomiast improwizacją, w tym na bazie różnych klasycznych utworów rockowych. Pojawił się nieśmiertelny Dżem, a na koniec udana i charyzmatycznie zaśpiewana wersja takiej klasyki jak Kasmir grupy Led Zeppelin.

Sądząc po odzewie, inicjatywa będzie kontynuowana.