W ostatniej kolejce przed zimową przerwą piłkarze Obry 1912 Kościan przegrali przed własną publicznością z drużyną Mieszko Gniezno 0:3 (0:1). Podopieczni trenera Krzysztofa Knychały zakończyli rundę jesienną na drugim miejscu w tabeli z dorobkiem 37 punktów.
Bilans Obry to 11 zwycięstw, 4 remisy i 2 porażki. Do lidera rozgrywek Lipna Stęszew drużyna z Kościana traci 8 punktów. W bezpośrednim pojedynku tych zespołów, rozegranym 21 września w Kościanie, lepsi okazali się podopieczni trenera Knychały wygrywając 3:1.
W ostatniej kolejce rundy jesiennej do Kościana zawitała drużyna Mieszko Gniezno. Faworytem tego spotkania był bez wątpienia wicelider tabeli. Ku zaskoczeniu miejscowych kibiców mecz nie ułożył się po myśli gospodarzy. W 24 minucie wynik spotkania otworzył Adam Konieczny dając prowadzenie drużynie z Gniezna. Po utracie bramki Obra ruszyła do przodu, by szybko odrobić straty. Najlepszą okazję do wyrównania miał Patryk Łakomy, ale piłka jego po pięknym strzale trafiła w poprzeczkę. Piłkarze schodzili do szatni przy stanie 0:1 dla gości.
[FOTORELACJA]3155[/FOTORELACJA]
Na drugą połowę podopieczni trenera Krzysztofa Knychały wyszli z nadzieją na odwrócenie losów spotkania, ale dość szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Drugi gol dla przyjezdnych padł w 58 minucie. Piłkę w siatce umieścił po raz kolejny Adam Konieczny. Goście nie zamierzali jednak na tym poprzestać. W 80 minucie trzecią bramkę dla Mieszka zdobył Jakub Hoffmann. W ten sposób Obra przegrała pierwsze w tym sezonie domowe spotkanie.
– Mieszko wygrało zasłużenie. Od początku meczu goście byli bardziej konkretnym zespołem, dobrze czuli się w ataku pozycyjnym i wykorzystywali to, co było do wykorzystania. Było widać, że wiedzą, po co tu przyjechali – powiedział po meczu trener Krzysztof Knychała. – Jeśli chodzi o ocenę naszej drużyny. W pierwszej odsłonie spotkania trochę zbyt mocno daliśmy się zepchnąć na swoją połowę. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje do tego, by doprowadzić do remisu. Gdyby to się udało może ta druga połowa wyglądałaby inaczej. W moim odczuciu zbyt łatwo straciliśmy bramki. Zabrakło zdecydowania i agresywności w obronie. Należało walczyć na granicy faulu i blokować rywali, którzy zbyt łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Przy stanie 2:0 próbowałem przesunąć stopera Michalaka. Liczyłem, że może coś zdziała tą swoją agresywną grą. Zrezygnowałem z tego gdy straciliśmy trzecią bramkę. Wiedziałem, że nie jesteśmy już w stanie ugryźć tego meczu. Runda jesienna w naszym wykonaniu była fenomenalna. Chcieliśmy grać o czołowe miejsca, ale nikt nie spodziewał się, że będziemy tak wysoko. Mamy drugie miejsce i trzeba się z tego cieszyć.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz