Dla uczniów Szkoły Podstawowej w Starych Oborzyskach nowy tydzień zaczął się bardzo dobrze. W poniedziałek przed południem ich szkołę odwiedził bowiem Bartosz Jurecki – utytułowany zawodnik piłki ręcznej grający w kadrze narodowej, a obecnie trener.
Bartosz Jurecki przybył do Oborzysk na zaproszenie szkoły, a spotkanie odbyło się w sali gimnastycznej. Jego uczestnikami byli uczniowie klas IV-VIII. Słynnemu sportowcowi towarzyszyli Aleksander Sowa – były trener Tęczy Kościan i Robert Walenciak – były zawodnik Tęczy, który grał z Bartkiem Jureckim na jednym boisku w Kościanie.
Bartosza Jureckiego przedstawił uczniom nauczyciel WF-u w szkole, Maciej Sołtysiak. – Bartosz Jurecki to rodowity kościaniak, uczeń Szkoły Podstawowej nr 2 w Kościanie, był zawodnikiem Tęczy Kościan, niemieckiej Bundesligi, uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, w Pekinie, a jego największy sukces to wicemistrzostwo świata w piłce ręcznej.
Gości powitała dyrektor szkoły Żaneta Igłowicz-Nieć. – Cieszymy się, że dzisiaj gości pan w naszej szkole. To jest wyjątkowy dzień, bo nie zawsze mamy możliwość i jest taka okazja, żeby takich znamienitych gości tutaj mieć w naszej społeczności szkolnej. Witamy serdecznie.
Zgromadzeni obejrzeli także krótką prezentację składającą się z fragmentów meczów, w których Bartosz Jurecki odnosił największe sukcesy. Starszy z braci Jureckich grający na pozycji obrotowego, karierę na boisku zakończył w 2016 roku, a następnie zajął się trenowaniem. Obecnie jest trenerem Gwardii Opole.
[FOTORELACJA]2093[/FOTORELACJA]
Następnie przyszedł czas na pytania ze strony uczniów. A tych było mnóstwo. Uczniowie pytali o karierę sportową, różne sytuacje na boisku, padło także kilka mniej sportowych pytań.
Na pytanie jednak z uczennic: "Jakiej rady by pan udzielił osobie, która zaczyna i marzy o karierze?" , gość odpowiedział: – Trzeba być wytrwałym i mieć dużo samozaparcia. W sporcie zdarza się bowiem dużo kontuzji, ale nie należy się nimi załamywać. Trzeb też wierzyć, że wszystko jest możliwe. Zarówno ja, jak i Michał nigdy wcześniej nie podejrzewaliśmy, że zajdziemy tak daleko. A się udało. To też ciężka praca i systematyczność, niezrażanie się porażkami. Bo porażki dużo dają na przyszłość – podkreślał Bartosz Jurecki.
Padło także pytanie, dlaczego gość zaczął trenować piłkę ręczną. W odpowiedzi przyznał, że akurat taka możliwość pojawiła się w Szkole Podstawowej nr 2, do której uczęszczał. To wówczas pierwszy trener Tęczy Kościan, Edward Strzymiński założył sekcję piłki ręcznej. Ponadto uczniowie dowiedzieli się, iż Bartosz Jurecki rozegrał 234 mecze i zdobył ponad 700 bramek w kadrze narodowej. Żałuje jednak bardzo, że z reprezentacją Polski nie udało się zdobyć medalu olimpijskiego. Uczniowie dowiedzieli się też, że Bartek Jurecki w wolnym czasie, którego ma bardzo mało, lubi jeździć na rowerze i spacerować. Poza piłką ręczną z innych dyscyplin sportowych bardzo lubi żużel i kibicuje oczywiście Unii Leszno.
Z kolei WF-ista uczniów, Maciej Sołtysiak przyznał, że pamięta w dzieciństwie jak pomiędzy poszczególnymi szkołami chłopacy rozgrywali mecze piłki nożnej. On był wówczas uczniem czwórki, a Bartek Jurecki dwójki. I Jurecki świetnie sobie radził w piłce nożnej, od razu było widać, że ma zacięcie do sportu i do gier zespołowych.
Z pierwszych lat na boisku Bartosza wspominał także trener Aleksander Sowa: – Bartek był wtedy na pewno mniejszy niż dziś. Jest przykładem ogromnej pracowitości. Natomiast jeśli chodzi o Bartka i siedzącego z drugiej strony Roberta, to ich największym sukcesem w Tęczy było zajęcie 20. miejsca w kraju w piłce ręcznej. Ponieważ wtedy w ekstraklasie było 12 zespołów, a jak po raz drugi wchodziliśmy do I ligi, to zajęliśmy w niej 8 miejsce. Czyli jak policzymy 12 plus 8, to jest 20. miejsce w kraju. To są pierwsze drużynowe osiągnięcia, które potem rozwijali dalej.
Uczniowie zobaczyli ponadto, na swoją prośbę, krótki pokaz zachowania się na boisku jako obrotowego. Na zakończenie spotkania gość honorowy otrzymał koszulkę z podpisami nauczycieli oraz kwiaty. Następnie przyszedł czas na autografy i wspólne zdjęcia. Uczniowie podchodzili z kartkami, a niektórzy prosili o podpis na ręce lub piłce.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz