W poniedziałek do Kościana przyjechała wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ewa Kopacz. Wizyta byłej premier w naszym mieście odbyła się w ramach kampanii wyborczej do Europarlamentu. Jednym z jej punktów było otwarte spotkanie z mieszkańcami.
Ewa Kopacz jest „jedynką” na liście Koalicji Obywatelskiej w Wielkopolsce. W kościańskiej wizycie, która trwała kilka godzin, towarzyszył jej senator Wojciech Ziemniak. Była premier najpierw spotkała się z władzami miasta i gminy. Następnie – po krótkim spacerze po centrum Kościana – udała się do Kościańskiego Ośrodka Kultury, gdzie spotkała się z członkami młodzieżowych rad gmin z powiatu kościańskiego. Dodajmy, że to spotkanie miało odbyć się na Placu Wolności, ale z powodu deszczu, który spadł chwilę przed planowanym spotkaniem, przeniesiono je do KOK-u.
Potem odbyła się jeszcze krótka konferencja prasowa na Placu Wolności, w której uczestniczyli burmistrz Sławomir Kaczmarek oraz zastępca wójta Mirosław Duda. Sama konferencja miała bardziej charakter wiecu wyborczego, podczas którego młodzież trzymała w dłoniach tekturki reklamujące kandydatkę.
W końcu – po spacerach i umówionych spotkaniach – Ewa Kopacz powróciła do KOK-u, gdzie w sali widowiskowej doszło do głównego punktu programu, czyli spotkania z mieszkańcami. Frekwencja na nim nie była zbyt duża. Uczestniczyli w nim głównie zwolennicy Koalicji, w tym kandydaci na radnych z list KO, a także kilkoro przedstawicieli młodzieży, obecnych także na poprzednim spotkaniu.
[FOTORELACJA]2649[/FOTORELACJA]
Po powitaniu gościa przez senatora Ziemniaka, głos zabrała Ewa Kopacz. Jej wystąpienie było długie, mówiła przez około pół godziny. Poruszyła różne kwestie, w tym dotyczące frekwencji wyborczej, sondaży i młodych ludzi. Podkreśliła, że zainteresowanie eurowyborami jest średnie, dlatego trzeba namawiać w szczególności młode osoby, by głosowały. Rola w tym także młodych, zaangażowanych osób, by namawiały swoje koleżanki i kolegów do głosowania.
Była premier odniosła się także do poprzedniej ekipy rządzącej. – Dzisiaj te osoby, które rządzą krajem stają na głowie, żeby posprzątać ten bałagan po PiS-ie i zrobić jak najwięcej dla tych, którym ciężej się wiedzie. I będą to robić. Znając Tuska i większość ministrów, z którymi sama miałam okazję pracować jako premier powiem, że to są odpowiedzialni i zdeterminowani ludzie – przekonywała Ewa Kopacz.
Mówiła ponadto o istocie solidarności międzypokoleniowej oraz ludzkiej. O konflikty w Polsce na tle politycznym obwiniła PiS. Wspomniała także o imperializmie Rosji i o istocie solidarności europejskiej, która zapewnia nam bezpieczeństwo. Wymieniła także kwestie, które nie podobają się obecnie społeczeństwu, jeśli chodzi o politykę Unii Europejskiej. Wymieniła tutaj Zielony Ład, dyrektywę mieszkaniową, próbę likwidacji silników spalinowych. – To nam się nie podoba. Ale należy pamiętać o tym, że wszystkie dyrektywy i rozporządzenia, które płyną z Brukseli i Strasburga to jest coś, co w polskim prawie zacznie funkcjonować, jeśli polski rząd zaimplementuje to prawo. Jeśli my się na to nie zgodzimy, to nikt nam tego nie zarzuci. Ale lepiej manipulować ludźmi o mówić, że Unia to wymyśliła, to my teraz wszyscy będziemy żyć gorzej i będziemy mieli ciężkie czasy – twierdziła była premier.
Ewa Kopacz sporo uwagi poświęciła także ochronie zdrowia, w tym kwestiom związanym z chorobami nowotworowymi i cukrzycą. Za wzór podała szpital powiatowy w Szamotułach, który otworzył oddział związany z leczeniem stopy cukrzycowej.
Po długim wstępie Ewy Kopacz, głos oddano zgromadzonym na sali zachęcając do zadawania pytań. Z uwagi na ograniczony czas spotkania, padło ich zaledwie kilka. Pojawiły się także spostrzeżenia i uwagi.
Jedna z osób zwróciła uwagę, że starsze pokolenie pamięta jak wyglądał nasz kraj przed wstąpieniem do Unii Europejskiej, ale młode pokolenie nie zna tych czasów. Odpowiadając Ewa Kopacz stwierdziła, że to rola rodziców, by rozmawiali ze swoimi dziećmi i opowiadali im o historii.
Padło ponadto pytanie dotyczące opinii Ewy Kopacz na temat decyzji prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego nakazującej zdjęcie krzyży ze stołecznych urzędów. Zadający to pytanie mieszkaniec zauważył, że nie była to dobra decyzja, bo spowodowała utratę kilku punktów procentowych Koalicji w sondażach. Ewa Kopacz przyznała mu rację. – Kiedy ja byłam marszałkiem sejmu, Ruch Palikota w nocy chciał zdejmować krzyż, który wisi centralnie w polskim parlamencie. Zrobiłam wszystko, żeby nikt tego krzyża nie zdjął. Nawet gdybym była osobą niewierzącą, nie zgodziłabym się na to. Pamiętajmy, że Polska to chrześcijański kraj. To są ludzie, którzy wyznają wartości chrześcijańskie w sposób oczywisty. Można to tłumaczyć w tej sposób, że inne rzeczy dotyczą urzędów, a inne kościołów i należy to rozdzielić. Ale należy sobie zadać pytanie, czy to, że ten krzyż, który wisi, rani czyjeś uczucia religijne? Takie spory na pewno nie powinny toczyć się w kampanii wyborczej – stwierdziła.
Ktoś inny zapytał, dlaczego Ewa Kopacz zdecydowała się startować w nadchodzących wyborach z Wielkopolski, podczas gdy sama pochodzi z Radiomia. Jednocześnie zabierający głos mieszkaniec sam zauważył, że uchodząca za bardziej proeuropejską Wielkopolska może być bardziej przychylna dla kandydatki Koalicji. Sama Ewa Kopacz odpowiadając niejako przyznała rację temu stwierdzeniu zauważając, że w jej rodzinnym Radomiu, ale też w Lublinie, w którym studiowała jest nieprzychylna atmosfera. Same miasta wypiękniały, ale ludzie są smutni i nieżyczliwi. Za przyczynę takiego stanu rzeczy uznaje większe poparcie dla PiS-u w tych miastach. Ponadto była premier stwierdziła, że tak jak Wielkopolanie, sama jest bardzo pracowita. Zauważa także, że wielkopolskie miasta są bardziej zielone niż te na wschodzie kraju, co jej się podoba. Na koniec zażartowała, że bardzo lubi ziemniaki. Podała też krótki przepis na swoją ulubioną potrawę z ziemniakami w roli głównej, kwaśną śmietaną i jajkiem sadzonym. Niezwykle szybką, prostą, ale sycącą.
Całe spotkanie trwało nieco ponad godzinę. Na zakończenie członkowie sztabu wyborczego Ewy Kopaczy rozdali uczestnikom upominki – inne dla panów, a inne dla pań. Kto był chętny, mógł ponadto sfotografować się z gościem i zamienić jeszcze kilka zdań w indywidualnej rozmowie.
[ZT]82963[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz