To był niesamowity piątkowy wieczór. Komplet publiczności stawił się na setnym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Kościanie. Było podsumowanie, tort, pamiątkowe wpisy i oczywiście jak zawsze wprowadzenie do filmu oraz sam film.
Sala kinowa Kościańskiego Ośrodka Kultury pomieści 100 osób i tyle zjawiło się na seansie. Większość uczestników spotkania była wcześniej zapisana, bo przychodząc z marszu nie miało się pewności, że na pokaz będzie można wejść. Na szczęście wszystkim się to udało.
Spotkanie rozpoczęło się od powitania i krótkiego podsumowania. Widzowie mieli okazję zobaczyć krótkie nagranie wideo z Wiesławem Kotem przygotowane przez Radio Poznań.
– To, że ten DKF się tak wspaniale rozwija, to jest zasługa Państwa i naszego wspaniałego prelegenta – dra Wiesława Kota oraz pracowników KOK-u, którzy czuwają, żeby te imprezy zawsze przebiegały należycie. Ten dzisiejszy DKF to kontynuacja kościańskiej tradycji. W latach 70. mieliśmy pana Marka Henrykowskiego, który tu przejeżdżał – znakomitego prelegenta. Te pokazy odbywały się w kinie „Słowianin”, a potem dyskusje odbywały się tutaj, w domu kultury. Przed wojną właścicielami tego kina byli dziadkowie mojej żony. Ale to taka dygresja, a dzisiaj życzę wszystkim wspaniałych wrażeń podczas oglądania filmu, a następnie ożywionej dyskusji – powiedział burmistrz Piotr Ruszkiewicz.
[FOTORELACJA]2338[/FOTORELACJA]
Historię nowego DKF-u ze znanym krytykiem filmowym Wiesławem Kotem przypomniał natomiast krótko dyrektor KOK-u Dariusz Łukaszewski. Wspomniał, iż DKF rozpoczął się od filmu „Obraz pożądania” pokazanego 9 lipca 2021 roku. Od tego czasu spotkania odbywają się regularnie co piątek. Łącznie wszystkie pokazy filmowe trwały 9601 minut, a łącznie 5318 widzów obejrzało 93 filmy. Od czasu do czasu, przy okazji różnych świąt i pamiętnych dat w kalendarzu odbywają się pokazy specjalne, które gromadzą największą publiczność. DKF ma jednak swoich stałych bywalców, a średnio na sali zasiada około 50 widzów.
Po słowach wstępu na salę został wprowadzony jubileuszowy, duży tort. Kroił go burmistrz i częstował zgromadzonych. Na korytarzu przed wejściem do sali była też kawa i herbata oraz słodycze. Każdy mógł się poczęstować, porozmawiać, a także dokonać pamiątkowego wpisu na specjalnie przygotowanej tablicy. Warto nadmienić, że dekoracja tego wieczoru była także szczególna i nawiązująca do okoliczności.
Po tych jubileuszowych chwilach widzowie wrócili na salę, gdzie usłyszeli już wprowadzenie do bieżącego filmu. Na zacny jubileusz wybrano najsłynniejszy film Quentina Tarantino z 1994 roku z doborową obsadą, w tym Johnem Travoltą, Brucem Willisem i Umą Thurman. Po pokazie odbyła się tradycyjna dyskusja.
Kościański Dyskusyjny Klub Filmowy jest jedynym, który prowadzi doskonały krytyk Wiesław Kot. Zapewnia, że w takiej formule nie odbywają się one już obecnie nigdzie w Polsce.
– Kościański DKF może odbywać się dzięki finansowaniu z Urzędu Miasta, co nie jest wcale taką powszechną sytuacją, że władze miejskie dbają o kulturę wysoką. To bardzo dobrze o nich świadczy. Bo my tu nie pokazujemy filmów komercyjnych – podkreśla Wiesław Kot. – Te filmy, które my tu pokazujemy są dla mniejszości, ale to jest mniejszość szczególna. To są widzowie przebrani, poddani automatycznej selekcji. I to co jest dla nas bardzo ważne, że to są widzowie stali.
Krytyk filmowy podkreśla, że dla uczestników DKF-u udział w spotkaniu to swoiste święto. Wymaga od nich całkowitego odcięcia się od codzienności w piątkowe popołudnie i wieczór. Na spotkania przychodzą najczęściej w towarzystwie znajomych. Po seansie prowadzą dyskusje na forum lub już we własnym gronie.
Widzowie doskonale wiedzą, po jakie kino tu przychodzą. – Staramy się, aby pokazywana produkcja nie była ewenementem jednokrotnym, ale żeby pójście do kina stawało się swego rodzaju lekturą filmu. Bardzo uważnym oglądem, próbą wczucia się w przedstawione tam postacie, konflikty i sytuacje, no i mierzenia tych sytuacji własnym życiem. Żeby wiązało się to z pewnego rodzaju identyfikacją – podkreśla Kot.
Pokazywane filmy są bardzo różne, ale łączy je to, że mają pokazywać problemy, z którymi widz może się identyfikować niezależnie od szerokości geograficznej. Wyświetlane są w związku z tym filmy z różnych krajów. Sporo jest kina europejskiego, w tym włoskiego, francuskiego, ale też zdarzają się filmy skandynawskie czy litewskie. W propozycjach znalazł się także film irański czy też egipski.
Wiesław Kot przyznaje, że nie wszystkie filmy nadają się do tego, by je pokazać. Są one starannie dobierane. – Chcemy, aby publiczność pozwoliła się filmowi zaskoczyć. Najpierw te filmy rewidujemy. Czasami po obejrzeniu mówię nie, bo to jest zbyt płaskie lub nie, bo to jest film udziwniony, pełen jakiś stylistycznych wygibasów, które nas specjalnie nie interesują. Tak jak filmowe eksperymenty. Nas interesują dzieła przemyślane, podane stylem wykładniczym – mówi prowadzący.
Przyznaje też, że w doborze repertuaru słucha podpowiedzi pracowników z Kościańskiego Ośrodka Kultury. – Panie instruktorki z KOK-u, młodsze ode mnie o dwa pokolenia, uczestniczą także w tych naradach. I te młode osoby odradzają mi coś czasami mówiąc, że to może byłoby świetne dla mojego pokolenia. Radzą, by pójść jednak środkową drogą. Wybieramy więc raczej filmy dla 30-40-latków.
Najważniejsze, że propozycje spotykają się z godnym zainteresowaniem. Tłumów na pokazach nigdy nie będzie, bo to nie kino komercyjne. Obecna frekwencja jak na nieduży Kościan jest natomiast bardzo zadowalająca.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz