Zamknij

Andrzej Rybiński na Dzień Kobiet w Kościanie [ZDJĘCIA]

15:23, 05.03.2023 Milena Waldowska Aktualizacja: 23:56, 14.03.2023
Skomentuj Andrzej Rybiński zaczął dość nietypowo, bo od swojego największego przeboju. Andrzej Rybiński zaczął dość nietypowo, bo od swojego największego przeboju.

W Kościańskim Ośrodku Kultury w sobotę przed publicznością wystąpił Andrzej Rybiński. Autor wielu niezapomnianych przebojów doskonale bawił słuchaczy.

Koncert Andrzeja Rybińskiego został zorganizowany z okazji Dnia Kobiet. Na widowni nie brakowało jednak panów, a widzowie byli w różnym wieku, choć dominowali seniorzy. Ale nic dziwnego, bo artysta na scenie występuje już przeszło 50 lat.

Zgromadzonych w sali widowiskowej powitał dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury, Dariusz Łukaszewski. Nawiązał żartobliwie w swym wystąpieniu do święta pań obchodzonego w czasach PRL-u i obdarowywania ich goździkami w zakładach pracy. Następnie na scenę zaprosił gwiazdę.

Andrzej Rybiński zaczął dość nietypowo, bo od swojego największego przeboju "Nie liczę godzin i lat", którego refren publiczność od razu zaśpiewała razem z nim. Na powitanie przypomniał także, że w Kościanie już gościł w 2003 roku podczas dni miasta. Od tego występu minęło zatem już 20 lat. Wówczas z kolei największy hit Andrzeja Rybińskiego obchodził swoje 20-lecie, a w tym roku podczas festiwalu w Opolu piosenka będzie świętować 40 lat.

Ale Andrzej Rybiński ma w swym repertuarze także wiele innych piosenek, które wybrzmiały podczas koncertu. Były kawałki starsze, pamiętające jeszcze początki kariery z zespołem Andrzej i Eliza i te najnowsze, mniej znane. O każdym z utworów piosenkarz opowiadał różne anegdoty bawiąc przy tym słuchaczy.

Muzykowi na scenie towarzyszył jego syn, Kacper Rybiński grający na klawiszach. Z kolei główny występujący nie rozstawał się ze swoją gitarą. Koncertowi towarzyszyła nie tylko okazała oprawa świetlna jak zawsze w KOK-u, ale również dekoracje na scenie nawiązujące swą stylistyką do Dnia Kobiet. Wszystko to sprawiło, że publiczność doskonale się bawiła podczas koncertu.

Na zakończenie były podziękowania i kwiaty oraz owacje na stojąco. Artysta odwdzięczył się bisami, a już po koncercie rozdawał autografy i pozował do wspólnych zdjęć.

Fot. Milena Waldowska

 

(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%