W bibliotece wchodząc po schodach na drugie piętro, już od pierwszego piętra rozchodził się dziecięcy gwar. Na zajęcia przygotowane przez bibliotekę we współpracy z KOK-iem oraz wolontariuszami przybyło w sobotę 23 młodych uczestników plus kilkoro malutkich dzieci.
- Początkowo spodziewaliśmy się 12 dzieci, wczoraj dowiedziałam się, że będzie ich 16, a tymczasem dzisiaj mamy 23 uczestników zajęć i kilkoro maluszków, które się bawią. Wieść o zajęciach szybko się rozniosła - mówi pani Renata z Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Zajęcia poza animatorkami z biblioteki i KOK-u wsparło kilka mam Ukrainek, które tłumaczyły dzieciom zadania. Niektórzy radzili sobie ze zrozumieniem korzystając z języka angielskiego. Widać było jednak, że najmłodsi szybko łapali polskie słowa. Grupie nastolatków, które zasiadły przy komputerze w tłumaczeniu pomagała m.in. Masha. Dwójka chłopców z zaciekawieniem pytała ją o różne polskie słowa.
- Najpierw oprowadziliśmy uczestników po całej bibliotece. Później rozpoczęliśmy zajęcia, podzielone na kilka etapów. Na początek przenieśliśmy się na Antarktydę poznając jej specyfikę i zwierzęta, które tam żyją. Czytaliśmy książkę "Chłopiec i pingwin", którą tłumaczyły obecne tu wolontariuszki. A potem przeszliśmy do zadań plastycznych - wyjaśnia pani Joanna, kierująca sobotnimi zajęciami w bibliotece.
Na razie spotkanie miało charakter eksperymentalny, choć dyrektor KOK-u i MBP Dariusz Łukaszewski myśli o wprowadzeniu na stałe zajęć plastycznych dla ukraińskich dzieci w Kościańskim Ośrodku Kultury. Teraz zorganizowano je w bibliotece, bo tu zrodziła się spontaniczna inicjatywa. Ponadto przebywające w naszym mieście dzieci powinny poznawać wszystkie instytucje, by jak najszybciej móc się zasymilować z polskimi rówieśnikami.
Fot. Milena Waldowska
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz