Zgłoszenie o zniknięciu mężczyzny w jeziorze straż pożarna otrzymała o godz. 5.36. - Dwie osoby postanowiły przepłynąć jezioro. W pewnym momencie jednak jeden z nich zawrócił. Z kolei drugi płynął dalej. Dotarł do przeciwległego brzegu i zorientował się, że nie ma z nim kolegi. Wówczas zawiadomił służby oraz stacjonujących na miejscu ratowników WOPR - relacjonuje Dawid Kryś, oficer prasowy KP PSP Kościan.
Na miejsce zadysponowano spore siły straży pożarnej. Były to dwa zastępy PSP, w tym jedna specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego, jeden zastęp OSP Bieżyń oraz dwa zastępy OSP Krzywiń, w tym jeden z łodzią. Ponadto powiadomieni ratownicy WOPR od razu zaczęli poszukiwania w pobliżu miejsc, w których płynęli mężczyźni. Okazały się one szczęśliwe, gdyż znaleźli poszukiwanego w trzcinach, w pobliżu jednego z brzegów. Mężczyzna opadł z sił i tam postanowił odpocząć.
W międzyczasie na miejsce przybył również zespół ratownictwa medycznego, który przebadał mężczyznę. Wezwano również patrol policji. Okazało się, że poszukiwanym był 42-letni obywatel Kanady. Z kolei jego kompana nie udało się wylegitymować, bo po sprawdzeniu, że nic mu nie dolega, obaj oddalili się z miejsca zdarzenia. Policja nie zdążyła ich w związku z tym przebadać na obecność alkoholu. Istnieje jednak podejrzenie, że to właśnie jego spożycie spowodowało, że mężczyźni postanowili sobie urządzić kąpiel o tak wczesnej porze.
- Wszystko zakończyło się szczęśliwie, ale mogło być o wiele gorzej, a wręcz tragicznie - podsumowuje całe zdarzenie Dawid Kryś.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz