Zamknij

Siostry zakonne będą musiały opuścić Kościan

12:50, 21.02.2020 Milena Waldowska Aktualizacja: 20:41, 22.02.2020
Skomentuj
Wszystko wskazuje na to, że siostry zakonne mieszkające obecnie w przyszpitalnym budynku opuszczą Kościan i nie będzie dla nich nowego miejsca. To decyzja władz zakonnych.

Konferencję prasową związaną ze sprawą zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego A Paulo zwołał w piątek 21 lutego starosta Henryk Bartoszewski. Przypomnijmy, że to właśnie na jego ręce oraz władz zakonu mieszczącego się w Chełmnie trafiła petycja z podpisami mieszkańców złożona przez Jakuba Zielonkę, by siostry mogły pozostać w mieście.

Starosta podczas konferencji zrelacjonował w skrócie przebieg zdarzeń i rozmów pomiędzy starostwem i zakonem. Powiedział, że powiat rozpoczął rozmowy ze zgromadzeniem dostrzegając pilną potrzebę remontów oddziału paliatywnego oraz zakładu opiekuńczo-leczniczego. - Podczas rozmowy 10 października przedstawicieli powiatu z władzami zakonu, w której oprócz mnie uczestniczył skarbnik powiatu, dyrektor szpitala oraz jeden z członków zarządu powiatu, przedstawiona została nam propozycja zakupu przez powiat kościański całej nieruchomości należącej do zgromadzenia, wraz z budynkami, w których mieszkają siostry - mówi starosta i jednocześnie podkreśla, że ta propozycja wyszła od zakonu. - Zgromadzenie od dłuższego czasu nosiło się z zamiarem wyjścia z Kościana. Rozmowa zakończyła się postanowieniem, że każda ze stron dokona wyceny tego majątku.

I tak też się stało. W połowie stycznia powiat wystosował pismo do zgromadzenia, w którym przystał na nabycie całości, ale jednocześnie poprosił o rozłożenie zakupu na raty. Krótko po wysłaniu tego pisma, na ręce starosty oraz przewodniczącej Rady Powiatu, a także do zgromadzenia wpłynęło pismo z podpisami mieszkańców od Jakuba Zielonki z petycją o pozostawienie sióstr w Kościanie. Wówczas powiat wystosował niezwłocznie drugie pismo do zakonu z prośbą o ustosunkowanie się do głosów środowiska kościańskiego.

Na pisma starosty przyszły dwie odpowiedzi z zakonu. W pierwszej zawarte były propozycje negocjacji odnośnie zakupu, natomiast w drugim wizytatorka zakonu Prowincji Chełmińsko-Poznańskiej, siostra Małgorzata Pranga odniosła się do petycji mieszkańców. W liście czytamy m.in. "Zamykanie placówek jest nieuchronnym działaniem  spowodowanym zmniejszającą się liczbą Sióstr. I tak, wcześniej, czy później taką decyzję Zgromadzenie musiałoby podjąć. Mamy nadzieję, że p. Zielonka zmieni kierunek swoich działań i w inny sposób zaangażuje się w życie parafii, a Siostry Miłosierdzia w pokoju będą mogły zakończyć swoją działalność".

Henryk Bartoszewski dodał, iż w międzyczasie pojawiła się propozycja, by siostry mogły zamieszkać w wikariacie należącym do parafii farnej, ale obiekt ten wymagałby remontu, którego koszty musiałoby już ponieść zgromadzenie. - Odpowiedź zakonu jest jednak jednoznaczna - podkreśla starosta. Rozmowy w sprawie zakupu budynków będą zatem kontynuowane. Wstępnie majątek wyceniono na 1,4 mln zł, a proces jego zakupu miałby zostać rozłożony na dwa lata. Z kolei kaplica, którą opiekowały się siostry, najprawdopodobniej trafi w ręce parafii.

Zobacz wcześniejsze nasze artykuły dotyczące kościańskich Szarytek:
Chcą zatrzymać siostry zakonne w Kościanie
Podpisy w sprawie zakonnic już przekazane

(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%