Losy pochodzącego z Kurzej Góry Rafała Walęczewskiego opisywaliśmy w artykule: Historia Rafała. Pomagają mu wyjść z bezdomności.
Przypomnijmy, że dzięki parze kościaniaków tuż przed Wielkanocą pan Rafał trafił pod opiekę Stowarzyszenia Rzeczodzielnia Kościan, które wynajęło mu pokój w Racocie. Otrzymał także nową odzież i dostawy jedzenia oraz ogólne wsparcie. Ponadto, by mógł stanąć na własne nogi, znaleziono mu pracę w budowlance. W razie gdyby się sprawdził, pracodawca już po tygodniu gwarantował mężczyźnie możliwość zakwaterowania.
Rafał Walęczewski pracę miał rozpocząć tuż po Świętach. Z powodu utrzymujących się niskich temperatur i na jego prośbę, by zdążył nabrać sił, do pracy miał pójść 9 kwietnia. Niestety, nie stawił się tego dnia w pracy, ani w kolejnych. - Mimo kilku prób naszej interwencji, do pracy nie poszedł ani razu - informuje nas Karolina Zawisła z Rzeczodzielni Kościan. - Mało tego, kilka razy uciekł nam pod Kaufland, gdzie żebrał i nawet spał, mimo że mieszkanie ma opłacone jeszcze do 21 kwietnia.
Potem wracał na mieszkanie i dano mu jeszcze jedną szansę pójścia do pracy, z której ponownie nie skorzystał. - Próbowaliśmy robić co w naszej mocy, ale niestety nasze siły i środki nie są w stanie sprostać tak trudnemu zadaniu, jakim jest polepszenie losu Rafała. On sam mówi, że chce coś zmienić, ale to tylko słowa, których nie przekłada w czyny. A bez jego realnej chęci zmiany czegokolwiek, my nic nie wskóramy - podsumowuje Karolina Zawisła.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz