Zamknij

Tomasz Brink: Przystawiono nam pistolet do głowy

18:13, 19.03.2019 Maciej Sibilak Aktualizacja: 12:16, 16.03.2021
Skomentuj
W odpowiedzi na wczorajsze spotkanie grupy sympatyków i członków Obry Kościan z burmistrzem Piotrem Ruszkiewiczem były prezes klubu Tomasz Brink, na specjalnie zwołanej konferencji, postanowił odnieść się do informacji pojawiających się w przestrzeni medialnej.

- Od dłuższego czasu toczy się batalia pomiędzy urzędem miejskim a klubem - mówi Tomasz Brink, były prezes Obry Kościan. - O spotkanie z panem burmistrzem Piotrem Ruszkiewiczem zabiegałem zaraz po wyborach. Udało się to dopiero w styczniu dzięki zaangażowaniu radnego Wiktora Rudawskiego. Podczas spotkania w urzędzie nie padło ani jedno słowo, które zapowiadałoby aż takie perturbacje, mimo iż dokumentacja znana jest urzędnikom od wielu miesięcy.

Przypomnijmy, w związku z nieprawidłowym rozliczeniem dotacji miejskiej dla klubu z lat 2017 i 2018 burmistrz Piotr Ruszkiewicz podjął decyzję o cofnięciu dotacji i wstrzymaniu wypłaty pieniędzy za rok 2019. Obra miała otrzymać 142 tys. zł.

Podczas konferencji zorganizowanej w siedzibie klubu Tomasz Brink odniósł się do zarzutów przedstawionych podczas wczorajszego spotkania w urzędzie miasta przez mecenasa Piotra Dopierałę. Dotyczyły one m.in. takich nieprawidłowości jak źle opisane faktury i rachunki, nieskładanie sprawozdań z realizacji zadań publicznych w terminie, brak powiązań faktur z przelewami. Klub nie miał też profesjonalnej księgowości. Umowę z biurem rachunkowym były zarząd klubu podpisał dopiero 29 listopada ubiegłego roku.

- Rzeczywiście mieliśmy problem z biurem rachunkowym. W maju ubiegłego roku zakończyło z nami współpracę jedno z kościańskich biur - wyjaśnia były prezes Obry. - Problem w tym, że firmy świadczące takie usługi w Kościanie nie są zainteresowane prowadzeniem stowarzyszeń. Osobiście informowałem o tych trudnościach pracowników urzędu. Dopiero na jesień udało nam się podpisać umowę z biurem rachunkowym z Leszna. Ja nie odżegnuje się od błędów i uchybień w prowadzeniu dokumentacji. Zdaje sobie też sprawę, że zdarzało nam się przekraczać terminy. Niemniej jednak zastosowana sankcja w postaci nakazu zwrotu dwóch dotacji i wstrzymania dofinansowania jest w naszej ocenie niewspółmierna do popełnionych błędów.

Zdaniem prawników kancelarii reprezentującej klub, decyzja z dnia 7 lutego dotycząca zwrotu pobranej dotacji za lata 2017 i 2018 nie stanowi upoważnienia do odmowy zawarcia umowy na rok 2019. - W piśmie tym nie przytoczono żadnego paragrafu, ani nie wskazano podstawy prawnej legitymującej pana burmistrza do podjęcia takiej decyzji - mówi Tomasz Brink. - Współpracująca z nami kancelaria złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Teraz pojawiły się sugestie, że mamy się z tego wycofać. Miasto twierdzi, że nie może podpisać umowy z klubem ponieważ trwa postępowanie przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym dotyczące rozliczenia dotacji z lat 2017 i 2018. Jedna sprawa z drugą w sensie formalnym ma niewiele wspólnego ponieważ sprawa w SKO, a także w ewentualnym procesie odwoławczym będzie się toczyć miesiącami. Co jeśli w tym czasie klub przestanie istnieć, a SKO przyzna nam ostatecznie rację w tym sporze? Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek przystawiono nam pistolet do głowy. Poddaliśmy się szantażowi stosując się do wszystkich wytycznych pana burmistrza, włącznie ze zmianą zarządu. Pomimo tego w dalszym ciągu jest pat.

Jednym z warunków uruchomienia pieniędzy z konkursu za rok 2019 jest dostarczenie przez klub rozliczenia dotacji z lat 2017 i 2018. - Ciągle słyszymy dostarczcie dokumenty za rok 2017 i 2018 - mówi Brink. - Przypomnę, że wszystkie dokumenty źródłowe, faktury trafiły do SKO i znajdują się w aktach sprawy. Nie mogę się też zgodzić z zarzutem, że klub nie prowadził wyodrębnionej dokumentacji finansowo-księgowej.

Podczas konferencji głos zabrali także członkowie i sympatycy klubu obecni na wczorajszym spotkaniu z burmistrzem. Twierdzą, że miasto wprowadziło ich w błąd sugerując, że klub nie rozliczył dotacji za rok 2017. Przyznają jednak, że do rozliczenia pozostał jeszcze 2018 r.

Kolejne spotkanie w urzędzie miasta w sprawie przezwyciężenia kryzysu wokół kościańskiego klubu zaplanowano na środę 20 marca. Odbędzie się ono z inicjatywy nowego prezesa Obry Kościan Igora Rudawskiego. Oprócz burmistrza i prezesa klubu wezmą w nim udział radca prawny urzędu oraz prawnicy kancelarii reprezentującej Obrę. - Cały czas liczymy na przychylne spojrzenie ze strony miasta - mówi Tomasz Brink. - Chciałbym aby ta sprawa została pozytywnie rozwiązana, dla dobra kościańskiej piłki, dzieci, młodzieży i seniorów.

(Maciej Sibilak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%