– W marcu został zamknięty bilans finansowy szpitala za 2014 r. Jak się on przedstawia?
– Sytuacja jest stabilna i zadowalająca. Rok 2014 zakończyliśmy zyskiem na poziomie 220 tys. 350 zł. Biorąc pod uwagę wskaźniki finansowe (rentowność, płynność finansowa) utrzymujemy korzystny trend. Ponadto nie mamy żadnych zobowiązań i długów. W tym roku także oscylujemy na granicy zysku.
– W wywiadzie w „Orędowniku Samorządowym”, który ukazał się w lutym powiedział Pan, że kontrakt z NFZ na 2015 r. nie jest satysfakcjonujący. Doszły nowe zadania i obowiązki, a kontrakt jest nieco niższy niż w ubiegłym roku. Czy nie ma w związku z tym obaw, że jakość świadczonych usług szpitala może się obniżyć?
– Pomimo istotnych restrykcji finansowych i spadku nabywczej wartości złotówki zakład pracuje na pełnych obrotach. Pierwszy kwartał zakończyliśmy nadwykonaniami o wartości ponad 1 mln zł. Wynika to z realnych potrzeb zdrowotnych oraz niedoszacowanych od lat kontraktów na niektóre rodzaje świadczeń. Mimo wprowadzonych działań mających na celu redukcję kosztów, jakość świadczeń pozostaje na wysokim poziomie. Cały czas personel podnosi swoje kwalifikacje, prowadzimy szkolenia w zakresie procedur bezpieczeństwa. Nie ma mowy o pogorszeniu jakości usług, każdy zna swój zakres obowiązków.
– Od kilku lat powiat kościański, ale także pozostałe samorządy Ziemi Kościańskiej przeznaczają spore kwoty na inwestycje w placówce. Które z przeprowadzonych dotychczas modernizacji były najważniejsze i jakie inwestycje zostaną przeprowadzone w najbliższym czasie?
– Szpital od kilku lat jest modernizowany i dostosowywany do wymagań ministerstwa zdrowia. Wieloletni program inwestycyjny powstał w 2007 r. w wyniku wypracowanych porozumień samorządu powiatu oraz dyrekcji szpitala. Polega on na systematycznej przebudowie i modernizacji pomieszczeń lecznicy, finansowanych przez samorządy powiatu, miasta i gminy Kościan. Tak naprawdę musieliśmy przebudować cały szpital oraz zdecydowaną większość mediów (zaopatrzenie w prąd, ciepło, wodę etc.). Wszystkie inwestycje są ważne, ale najbardziej kosztowną, wymagającą dużego wysiłku, w tym także intelektualnego, był blok operacyjny i oddziały zabiegowe. Zaawansowane technologicznie prace oraz oprzyrządowanie musi być niezawodne i bezpieczne.
W 2014 r. wydaliśmy na ten cel ponad 4 mln zł. Drugim ważnym zadaniem był oddany do użytku kilka lat wcześniej nowoczesny oddział intensywnej terapii. Obecnie rozpoczynamy modernizację starej części szpitala. W tym roku zostaną wyremontowane oddziały: dziecięcy, noworodkowy, położnictwa, rehabilitacji ogólnoustrojowej, a następnie reumatologia, zakład opiekuńczo-leczniczy oraz oddział paliatywny. Cały czas trwa zagospodarowywanie pomieszczeń piwnic i poziomów bazalnych. Zakończyliśmy budowę archiwum szpitalnego, teraz rozbudowujemy funkcjonującą już od roku pracownię badań serca i naczyń, w której wykonywane będą m.in., badania zaburzeń snu, neuropatii autonomicznej oraz oceny sztywności tętnic.
– Jak sprawuje się nowy blok operacyjny, a także tzw. wieczorynka, o którą zarówno Pan, jak i poprzedni starosta mocno zabiegaliście?
– Blok operacyjny spełnia oczekiwania najbardziej wymagających i doświadczonych operatorów, można powiedzieć, że to inny świat. Gdy zwiedzają go pracownicy z innych placówek, pytają, czy to na pewno szpital powiatowy. Odpowiadamy, że są to warunki, na które zasługują polscy pacjenci, a które zawdzięczają lokalnym samorządowcom. Jeśli chodzi natomiast o wieczorynkę, naszym zdaniem funkcjonuje ona bardzo dobrze. Oczywiście jak wszędzie zdarzają się problemy i nieporozumienia, wynikające głównie z braku wiedzy dotyczącej tego, na czym polega jej działanie. Mamy podwójny zespół lekarsko-pielęgniarski, który oceniam bardzo wysoko. Jego rekrutacja trwała półtora roku, to osoby dojeżdżające z Poznania oraz innych ośrodków zamiejscowych. Nie udało się bowiem znaleźć pracowników z Kościana.
– Jak wygląda w tej chwili kwestia budowy szpitalnego lądowiska dla helikopterów?
– Budowa lądowiska została zawieszona do czasu uruchomienia środków z funduszy unijnych. Obecnie realizujemy projekt oraz będziemy przygotowywali dokumentację pod aplikację funduszy z UE. Całe przedsięwzięcie to koszt w wysokości co najmniej 2 mln zł, a my takich pieniędzy nie mamy. W tej chwili nie ma jednak aż takiego nacisku, gdyż wymagania stawiane przez NFZ w tej kwestii się zmieniły i lądowisko nie jest już warunkiem koniecznym do funkcjonowania oddziału ratunkowego w szpitalu. Oczywiście pod warunkiem, że gmina wskaże miejsce, gdzie mogą lądować śmigłowce ratunkowe. Nie odkładamy jednak tematu na półkę, ale będziemy go realizować, jeśli pojawią się środki.
– W styczniu br. zajęliście I miejsce w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego” na najbardziej przyjazny szpital w Wielkopolsce w 2014 r. To był konkurs, w którym głosowali pacjenci, co chyba świadczy o tym, że są oni zadowoleni z funkcjonowania placówki?
– Wyróżnienie oczywiście cieszy, mobilizuje nas ono do działania w przyszłości. Osobiście podchodzę jednak ostrożnie do tego typu rankingów, nie zawsze są one bowiem odzwierciedleniem rzeczywistości. Zdajemy sobie też sprawę z pewnych niedociągnięć. Cały czas pracujemy jednak nad jakością świadczonych usług. Mamy certyfikaty ISO, już od 4 lat staramy się o Certyfikat Centrum Monitorowania Jakości. Wiąże się to z ogromną pracą i zaangażowaniem wszystkich pracowników szpitala, a przede wszystkim lekarzy.
– Oprócz pochwał pojawiają się rzeczywiście głosy niezadowolenia ze strony pacjentów. Chociażby do naszej redakcji trafiły negatywne opinie dotyczące funkcjonowania oddziału paliatywnego. Jak Pan to ocenia? Czy docierają do Pana jakieś niepokojące sygnały?
– Jak wszędzie zdarzają się negatywne opinie, każdą skargę oraz przejaw niezadowolenia traktujemy bardzo poważnie i analizujemy sytuację. Staramy się wyciągać wnioski i wprowadzać działania korygujące. Powtarzające się sytuacje kończą się rozwiązaniem umowy z pracownikiem. Obserwujemy jednak coraz mniejszą ilość skarg w skali roku (7 skarg na 10,5 tys. hospitalizacji i 65 tys. przyjęć ambulatoryjnych w 2014 r.). Tak jak powiedziałem wcześniej pracujemy intensywnie nad poprawą jakości obsługi pacjenta.