Przypomnijmy, że Oskar z Kokorzyna wraz z rodzicami do USA poleciał 27 marca. Przez prawie miesiąc rodzina przebywała w Pittsburgu. Najpierw musieli przejść kwarantannę, a od 18 kwietni rozpoczęły się konsultacje z lekarzami.
Operacja serca Oskara, które było dotknięte anomalią Esteina, była przeprowadzana metodą stożkową. Profesor Da Silva, który ją przeprowadzał nie ukrywał, że zabieg będzie bardzo trudny, bo chłopiec został dotknięty ciężką postacią tej wady serca.
Udało się jednak. Lekarze zamknęli ubytki w sercu i udało się powiększyć komorę serca.
Po dwóch dniach od operacji Oskar został już przeniesiony z OIOM-u na oddział kardiochirurgi. - Oskarek ma się dobrze - donosi Estera Maciniak, mam chłopca. - Nie ma już drenu, co dzień robimy krok do przodu. Serce się raduje widząc jak naszemu kochanemu dziecku wracają siły. A ten uśmiech na zmęczonej buźce naszego wojownika jest specjalnie dla Was.
Teraz 2-letni Oskar będzie dochodził do siebie, a w domu w Kokorzynie czekają już na niego stęsknieni starsi bracia.
Przypomnijmy, że operacja Oskara była możliwa dzięki tysiącom ludzi dobrej woli. Pół roku trwała zbiórka, dzięki której udało się zebrać i 1 mln 124 tys. zł potrzebne na operację, a także przelot i organizację całego wyjazdu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz