Zamknij

Maciej Morawski: Kościan - europejskie miasto

01:58, 18.01.2014 Milena Waldowska Aktualizacja: 22:16, 04.02.2021
Skomentuj
O powojennej historii, dawnym i dzisiejszym Kościanie, a także o obecnej sytuacji Polski i Europy na arenie międzynarodowej rozmawiamy z redaktorem Maciejem Morawskim, wieloletnim korespondentem paryskiej Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, honorowym obywatelem Kościana.

- Jak wspomina Pan swój niespełna roczny pobyt w Kościanie tuż po zakończeniu wojny?
- Do Kościana przyjechałem wraz z matką, mieszkaliśmy na ul. Poznańskiej, u pani Józefinki Szyfter ze znanego rodu rzeźników. W ówczesnym Państwowym Gimnazjum i Liceum im. św. Stanisława Kostki uczęszczałem na powojenne kursy przyspieszone przygotowujące do matury. Profesorowie byli wówczas wybitni, mieli doskonały kontakt z młodzieżą i potrafili w przyspieszonym trybie przekazać nam swoją wiedzę. To, że mogłem wówczas mieszkać w Kościanie, mimo że byłem synem przedwojennego właściciela majątku ziemskiego w Jurkowie i jednocześnie emigranta politycznego, było możliwe tylko dzięki przychylności byłych AK-owców kierujących głównymi organizacjami politycznymi i piastujących najważniejsze stanowiska w mieście. Wymienię tu chociażby starostę Karola Fischbacha (narodowca), Edwarda Boryczkę z PPS-u czy artystę Stefana Becha. Byli to przyzwoici, inteligentni i nie ulegający lewicowej histerii ludzie. Gotowi na kompromisy, rozumieli potrzebę dogadywania się ze wszystkimi. Wydawało się wówczas, że oni zbudują nową Polskę, która będzie oknem na świat bloku socjalistyczno-wschodniego. W Kościanie w ogóle ścierały się, jak i w całym kraju, różne kierunki. Część chciała kontynuować walkę zbrojną, część - jak np. moja matka, która była wyczerpana przelewem krwi -  stawiała na pracę organiczną. Niestety nadzieje na to, że Polska będzie łącznikiem pomiędzy Wschodem a Zachodem, już w dwa lata po moim wyjeździe z Kościana, załamały się. Kościańskie władze aresztowano i usunięto ze stanowisk jesienią 1948 r. Ja byłem już wówczas we Francji.

- Rozmawiamy świeżo po pańskim spotkaniu z młodzieżą, w liceum, do którego Pan uczęszczał. Czy dzisiejszy obraz szkoły różni się od tego z lat Pana młodości?
- Nie bardzo. Kościańska młodzież jest równie inteligentna i błyskotliwa jak kiedyś, a do tego otwarta na świat. Uczniowie i ciało nauczycielskie tego liceum zawsze reprezentowali wysoki poziom. Zresztą odnosi się to do wszystkich kościaniaków, którzy są ciekawymi i światłymi ludźmi.

- Często podkreśla Pan, że Kościan jest niezwykle europejski. W czym owa europejskość się objawia?
- Rzeczywiście, za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do Kościana, kiedy patrzę na domy, na ludzi, mam wrażenie, że znajduję się w mieście na wskroś europejskim. Według mojej oceny Kościan w niczym nie odstępuje od francuskich czy niemieckich miast. Dlatego cieszy mnie, że kościańskie liceum prowadzi stałą współpracę z niemieckimi gimnazjami. Mam również nadzieję na wzmocnienie kontaktów tutejszej młodzieży z młodzieżą francuską. W dzisiejszych czasach, dzięki internetowi, młodzi ludzie mają możliwość nawiązywania i pielęgnowania międzynarodowych kontaktów. Wierzę, że ten trend będzie się rozwijać, bo dzięki niemu mamy szansę na zbudowanie silnej i zwartej Europy.

- A czy nie obawia się Pan, że kryzys ekonomiczny, który obecnie przeżywa Unia Europejska, może przyczynić się do jej rozpadu?
- Nie wydaje mi się. Wszystkie kraje Wspólnoty powinny rozumieć, że jedziemy na tym samym wozie, a pokonać kryzys możemy wyłącznie wspólnymi siłami. Mam nadzieję, że działająca dotychczas dość nieudolnie w tych kwestiach Komisja Europejska, przyjmie bardziej zdecydowane działania. Jestem wyznawcą teorii keynesizmu i polityki New Deal. Wierzę, że interwencja i nakręcanie koniunktury pozwoli nam wyjść z kryzysu. Marzę chociażby o super szybkich pociągach, poruszających się z prędkością 500 km na godzinę. Takie pociągi znacznie poprawiłyby komunikację w Europie, ale przyczyniłyby się również do jej rozwoju.

- W jakim kierunku, pańskim zdaniem, powinna pójść polska polityka?
- Uważam, że Polska powinna w pełni angażować się w sprawy europejskie. Powinniśmy odgrywać dużą rolę w Europie i podejmować śmiałe inicjatywy zmierzające do jej rozwoju. Jestem także gorącym zwolennikiem Trójkąta Weimarskiego i współpracy polsko-niemiecko-francuskiej. Uważam, że to właśnie te trzy duże kraje powinny stanowić trzon Europy i nadawać ton europejskiej polityce.

- Wydaje się jednak, że obecna polityka zagraniczna Francji zwrócona jest raczej w stronę Rosji, gdzie kierują ją ekonomiczne interesy. Czy nie obawia się Pan, że Polska zostanie w tym układzie pominięta?
- Nie mam takich obaw. Francja ma gorzkie doświadczenia z Rosją i Związkiem Radzieckim, podobnie jak Polska. Abstrahując od wielkiej polityki, we Francji wciąż istnieje bardzo duża i aktywna Polonia, która buduje wzajemne, polsko-francuskie więzi. Wspaniale działa również mające kilkadziesiąt oddziałów Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej. Dialog pomiędzy naszymi narodami stale się zacieśnia. Może się mylę, ale wg mojej koncepcji Polska powinna być łącznikiem Zachodu na Wschód. I może jej to przynieść same korzyści, w tym ekonomiczne.

- A czy we współczesnej Europie jest miejsce na chrześcijańskie wartości?
- Osobiście przywiązuję wielką wagę do religii i uważam, że Europa powinna jak najwięcej czerpać ze swych chrześcijańskich źródeł. Bardzo żałuję, że w konstytucji europejskiej nie nawiązano do tych tradycji. Jest to tym bardziej istotne, by stawić opór radykalnym ruchom muzułmańskim. Fanatyczny islam dążący do stworzenia zwartego emiratu i objawiający się w terroryzmie jest poważnym zagrożeniem dla Starego Kontynentu. Religijność nie jest obecnie w modzie, ale liczę na odwrócenie tego trendu. W Rosji jest pod tym względem lepiej, prawosławie żywo się tam rozwija. Dlatego jestem wdzięczny arcybiskupowi Michalikowi i innym polskim biskupom, że doprowadzili do dialogu z prawosławiem i budują katolicko-prawosławny dialog.

Maciej Morawski urodził się 20 września 1929 r. w Poznaniu. Jest synem dyplomaty i pisarza Kajetana Dzierżykraj Morawskiego z Jurkowa (gm. Krzywiń), ambasadora Polski we Francji przy rządzie Wolnych Francuzów gen. de Gaulle`a. Imieniem Kajetana Morawskiego został w 2000 r. nazwany Park Miejski w Kościanie.

Maciej Morawski dzieciństwo spędził w Jurkowie, w czasie II Wojny Światowej był żołnierzem Armii Krajowej w drużynie łączności w Belsku. W 1945 r. podjął naukę w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. św. Stanisława Kostki w Kościanie. Zdał maturę w trybie przyspieszonym w styczniu 1946 r. i następnie podjął studia psychologiczne na Uniwersytecie Poznańskim. W tym samym roku wyjechał z matką do swego ojca do Paryża i przebywa odtąd na emigracji we Francji. W latach 1965-1992 korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, bliski współpracownik Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

(Milena Waldowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%