Z przesłanego listu siostry Małgorzaty Pranga, wizytatorki zakonu Prowincji Chełmińsko-Poznańskiej wynika, że decyzja związana z opuszczeniem przez zakonnice Kościana została już przesądzona. O komentarz w sprawie poprosiliśmy Jakuba Zielonkę, inicjatora akcji zbierania podpisów wśród mieszkańców dotyczących pozostawienia sióstr w Kościanie. - Myślę, że siostry przełożone błędnie odebrały naszą inicjatywę. To, że tylu mieszkańców jest za siostrami, powinno być powodem do radości, a nie odbierania tego jako atak - mówi Jakub Zielonka.
Zielonka jest rozczarowany brakiem możliwości podjęcia dialogu z siostrami. Jeszcze przed otrzymaniem pisemnej odpowiedzi na petycję próbował kilkakrotnie skontaktować się telefonicznie z siostrą przełożoną, ale bezskutecznie. Celem jego prób było umówienie się na wizytę w Chełmnie kościańskiej delegacji, w której swój udział zadeklarował również starosta oraz przewodnicząca Rady Powiatu.
Zamiast rozmowy telefonicznej przyszedł list od siostry przełożonej do władz powiatu oraz drugi bezpośrednio do Jakuba Zielonki. Oba w podobnym tonie, podtrzymują konieczność wyprowadzki sióstr.
Starosta sugerował jeszcze możliwość pozostania sióstr w obecnym budynku przez 2-3 lata, do momentu rozpoczęcia remontu części, w której mieszkają siostry. - W tej chwili siostry otrzymują już nowe zadania od władz zwierzchnich, co wskazuje na przygotowywanie ich do wyprowadzki z Kościana w ciągu kilku miesięcy - mówi Jakub Zielonka. - Z powodu braku możliwości podjęcia rozmowy, spróbuję napisać jeszcze jeden list, choć zdaję sobie sprawę, że jest to już raczej sprawa skończona.
Tym samym Szarytki opuszczą Kościan po 156 latach obecności tutaj i posługi na rzecz mieszkańców.
Zobacz także:
Siostry zakonne będą musiały opuścić Kościan
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz