Już po raz 12. Szkolny Klub Sportowy Jantar organizuje wyjazd jego członków i sympatyków na igrzyska olimpijskie. Do Rio de Janeiro w piątek 5 sierpnia spod gimnazjum z Racotu wyruszy 22-osobowa ekipa.
W Rio do kibiców z Racotu dołączą rodzice słynnej lekkoatletki Anity Włodarczyk, którzy do Brazylii polecą tego samego dnia razem z córką. Najpierw racocka grupa uda się autokarem do Berlina, a stamtąd samolotem do Lizbony i dalej do Rio. Wśród kibiców znalazło się dziesięcioro dzieci. Pięcioro z nich jest uczniami Gimnazjum Polskich Olimpijczyków w Racocie, dwoje to wychowankowie domów dziecka we Wschowie i w Bodzewie, dwóch uczniów wysyła gmina Kobylnica w woj. pomorskim, a jeden uczeń jest laureatem konkursu "I ty zostaniesz olimpijczykiem". Pozostali uczestnicy wyjazdu do osoby dorosłe - członkowie i sympatycy SKS Jantar z całej Polski.
- Każdy wyjazd rządzi się innymi prawami - tłumaczy Wojciech Ziemniak, prezes SKS Jantar i główny organizator wyprawy. -
W tym roku jedzie 10 uczniów. Bywały liczniejsze grupy młodzieży podczas poprzednich igrzysk, ale tym razem koszty są bardzo wysokie i wynoszą 12,5 tys. zł za osobę. Rodzice uczniów z Racotu płacą po 1000 zł, resztę dopłaca klub. Z kolei dorośli w całości pokrywają koszty.
Bazą noclegową grupy będzie dom rekolekcyjny portugalskiego odłamu Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP. Będą mieć do swojej dyspozycji cały dom. Zamieszkają w 1-, 2- i 3-osobowych pokojach z klimatyzacją. Ośrodek zapewnia im również pełne wyżywienie. Jak tłumaczy Wojciech Ziemniak, organizacja wszystkiego nie była prosta. Zajmował się nią dwa miesiące, a ponadto w tym samym czasie wykonywał swoje obowiązki posła RP. Udało się, przede wszystkim dzięki pomocy polskiego konsulatu w Brazylii oraz księdza Roberta Chrząszcza służącego w jednej z miejscowych parafii. Przez cały pobyt grupa będzie miała zapewnioną opiekę konsularną i duchową. Tą ostatnią zapewni ks. Artur, który już po raz 5 będzie towarzyszył naszym kibicom na igrzyskach. Z kolei przewodnikiem po Rio będzie Roberto, Polak urodzony w Brazylii.
Program wyjazdu, który potrwa ponad dwa tygodnie jest bogaty. Poza kibicowaniem polskim sportowcom w wybranych konkurencjach plan przewiduje wizytę w wiosce olimpijskiej i spotkanie z naszymi olimpijczykami, zwiedzanie Rio i Sao Paulo, wizytę w Centrum Polonijnym. Ale najważniejszy cel to oczywiście kibicowanie naszym. Grupa ma już warte 90 tys. zł bilety wstępu, m.in. na lekkoatletykę, siatkówkę, piłkę ręczną, kolarstwo. Będą też oczywiście kibicować naszym szczypiornistom i braciom Jureckim. Od Polskiego Związku Piłki Ręcznej otrzymali bezpłatne bilety na niektóre spotkania, liczą że wesprze ich również dodatkowymi biletami Polski Komitet Olimpijski, który patronuje grupie. Oczywiście są uzbrojeni w "pakiet kibica", czyli koszulki, czapeczki, gwizdki i biało-czerwone pompony.
Pokaz swych kibicowskich umiejętności dali już dziennikarzom na przedwyjazdowym spotkaniu, które miało miejsce 30 lipca. Dzień wcześniej uczestniczyli w ślubowaniu największej liczby sportowców (w tym siatkarzy, kolarzy, judoców, wioślarzy) z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II w Warszawie.
Marzą o byciu świadkiem jak największej liczby medali zdobywanych przez Polaków i usłyszeniu Mazurka Dąbrowskiego. Groźnego dla zdrowia wirusa zika przenoszonego przez komary i przez którego niektórzy sportowcy zrezygnowali z udziału w igrzyskach, sami się nie obawiają.
- Przeprowadziliśmy konsultacje z głównym lekarzem reprezentacji Polski, który wyjaśnił, iż najważniejsza jest higiena życia codziennego i wyżywienia - tłumaczy Wojciech Ziemniak. -
Ponadto istotne jest to, że wszyscy uczestnicy wyjazdu przeszli wszelkie obowiązkowe szczepienia w swoim życiu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz