BC Obra zagrała w tym spotkaniu bez Patryka Stankowskiego, który za zgodą klubu postanowił rozstać się z drużyną z Kościana i przenieść się do Enei Basket Junior Poznań.
Początek meczu, jak i cała pierwsza połowa należała do zespołu gospodarzy, który w tej fazie meczu imponował szybkością i zdecydowaniem. Z kolei koszykarze z Nysy popełniali bardzo wiele błędów narażając się na szybkie kontry i utratę punktów. Obra do przerwy kontrolowała przebieg spotkania systematycznie zwiększając dystans nad rywalem. Koszykarze schodzili do szatni przy stanie 51:31. Przy takiej przewadze Obry nawet goście nie spodziewali się, że będą jeszcze w stanie coś ugrać. Stało się jednak inaczej.
Po przerwie obraz meczu uległ radykalnej zmianie. W drugiej połowie koszykarze Obry zwolnili tempo przez co mieli spore trudności z przebiciem się przez szczelną obronę gości. Rywale znakomicie wykorzystali warunki fizyczne swoich zawodników. Po stronie Obry zabrakło pomysłu na grę. Zawodziła też skuteczność w ataku, szczególnie w rzutach za trzy. Z kolei goście przyspieszyli rozgrywanie akcji, poprawili skuteczność i sukcesywnie odrabiali straty. Po trzeciej kwarcie, którą zespół z Kościana przegrał 15:34 przewaga gospodarzy zmalała do 1 punktu (66:65). Zepchnięta do głębokiej defensywy Obra nie była już wstanie przełamać oporu rywali w czwartej odsłonie spotkania. Gospodarze przegrali tę partię 19:30, a cały mecz 85:95.
Z powodu przebiegu spotkania zawodu nie krył Aleksander Ziobro. - Przegraliśmy dziś wygrany mecz - powiedział trener BC Obry Kościan. - Trzeba się bardzo postarać aby prowadząc po pierwszej połowie dwudziestoma punktami przegrać spotkanie różnicą dziesięciu punktów. Tym bardziej, że przez pierwsze 20 minut graliśmy naprawdę dobrze, przede wszystkim szybko i zdecydowanie. W przerwie meczu ostrzegałem zespół, że pomimo dużego prowadzenia receptą na zwycięstwo nie jest spowalnianie gry. Niestety zawodnicy nie wzięli sobie tego do serca i stało się jak się stało. W drugiej połowie rolę zdecydowanie się odwróciły. Goście wyraźnie poprawili skuteczność podczas gdy my oddaliśmy wiele niecelnych rzutów.
W zupełnie innym nastroju skomentował to spotkanie trener IgnerHome AZS Basket Nysa. - Dzisiejszy mecz miał dwa oblicza, dwie różne połowy - mówi Marcin Łakis. - Pierwsza z nich była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Nie wiem co było przyczyną takiej postawy. Motywowaliśmy się mocno do tego pojedynku, ale nie było tego widać na parkiecie. Popełnialiśmy dużo strat i sukcesywnie traciliśmy punkty. Przerwę wykorzystaliśmy na męską rozmowę w szatni. Nastąpiła też zmiana taktyki obronnej i gry w ataku. Jak widać działania te przyniosły oczekiwany efekt. Przyjechaliśmy do Kościana powalczyć o zwycięstwo, ale po pierwszej połowie ciężko było się spodziewać, że jesteśmy jeszcze w stanie coś ugrać. Wiedzieliśmy przed spotkaniem, że Obra to przede wszystkim drużyna ataku, która zdobywa średnio 80 punktów na mecz. Założyliśmy sobie, że będziemy w stanie zatrzymać ich na 70 punktach. Nie udało się to niestety przez pierwszą połowę, gdzie nasza obrona była bardzo nieszczelna. W drugiej zagraliśmy zdecydowanie lepiej, poprawiliśmy skuteczność, komunikacje w obronie i powalczyliśmy na deskach.
Fot. Maciej Sibilak
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz