Jednak nie 11 stycznia, a kilka dni wcześniej nastąpiło otwarcie dwóch restauracji KFC mieszczących się na kościańskim odcinku S5. Z tej okazji dla klientów przygotowano sporo promocji.

Jeszcze dwa dni temu wszystko wskazywało na to, że pełne otwarcie restauracji nastąpi 11 stycznia. Kartka z taką datą była wywieszona nawet na drzwiach lokalu. Stało się jednak inaczej i restauracje po obu stronach drogi, czyli na MOP Sierakowo i MOP Kokorzyn zostały uroczyście otwarte 6 stycznia.

Zdecydowano o tej właśnie dacie, gdyż wszystko było już gotowe na przyjęcie klientów. Restauracja na MOP Kokorzyn została otwarta o godz. 13.00, a na MOP Sierakowo godzinę później. Mimo, że otwarcie było zaskoczeniem, już na kilkanaście minut przed 13.00 pod restauracją oznaczoną jako Kokorzyn zaczęli gromadzić się pierwsi klienci.

[FOTORELACJA]2241[/FOTORELACJA]

– O otwarciu dowiedziałem się z Instagrama. Postanowiłem przyjechać, bo skusiła mnie promocja, czyli kubełek skrzydełek z kurczaka za złotówkę dla pierwszych stu klientów. A że mieszkam w Kiełczewie, to daleko nie miałem – przyznał w oczekiwaniu na otwarcie lokalu Kuba.

Im bliżej otwarcia, tym przed lokalem stawała coraz większa liczba osób. Tymczasem w środku pracownicy rozpoczęli krojenie specjalnie przygotowanego tortu z logo KFC. Punkt 13.00 otwarto lokal, a gości częstowano tortem. Jeśli chodzi o składane zamówienia, klienci chętnie korzystali z promocji na kubełek Hot Wings, ale wybierali także inne potrawy z oferty.

Wśród klientów było sporo osób z Kościana i okolic, ale trafili się także podróżni, którzy zjeżdżali na MOP, by zrobić sobie przerwę. – Jedziemy z Poznania w okolice Kłodzka. Nic nie wiedzieliśmy o otwarciu. Po prostu w samochodzie po drodze sprawdziliśmy, czy nie ma jakiejś restauracji po drodze. I wyskoczyło mi KFC, więc postanowiliśmy zjechać. Z daleka nawet nie widać tej restauracji, tylko znak Orlen. Ale jadąc powoli zobaczyliśmy charakterystyczny budynek. No i w ten sposób zupełnie nieświadomie załapaliśmy się na otwarcie i na tort – mówią Gosia i Jędrzej z Poznania.

Faktycznie jadąc z drogi widać tylko z daleka duży słup ze znaczkiem Orlenu, a z logo KFC jeszcze nie ma. Menager restauracji zapewnił nas jednak, że to się zmieni za kilka dni. – Otworzyliśmy się w dość dużym szale, w nieco innych realiach niż w tych, których dotychczas działałem. Wcześniej bowiem pracowałem przez 9 lat w Poznaniu, w tym przez 1,5 roku jako główny kierownik. Tam z każdym otwarciem jest dużo łatwiej, bo mamy duże miasto. Tutaj dużym wyzwaniem było chociażby skompletowanie załogi. Pobliskie miejscowości są małe, więc trudniej znaleźć pracowników i trzeba włożyć w to trochę wysiłku. Jednak udało się ułożyć stuprocentową strukturę menadżerską i pracowniczą. W każdej z dwóch restauracji pracuje po 25 osób oraz po 4 managerów. Główna managerka drugiej restauracji na MOP Sierakowo jest już jednak wybrana i przechodzi obecnie szkolenie – Bartosz Kwiatkowski, manager restauracji KFC Sierakowo i Kokorzyn.

Obie restauracje KFC są czynne od poniedziałku do niedzieli w godzinach 9.00-21.00. Lokale dzięki czerwonym elementom przykuwają uwagę z zewnątrz i są przytulne w środku. Zostały urządzone zgodnie z najnowszą stylistyką sieci, z fotografiami przedstawiającymi wizerunek Harlanda Sandersa, założyciela restauracji w 1930 roku w stanie Kentucky w USA, która rozrosła się do globalnych rozmiarów. Sztandarowym produktem w menu jest kurczak pod różnymi postaciami. Lokale mają powierzchnię 320 m kw. oraz 80 miejsc siedzących. Na zewnątrz można zamówić jedzenie na wynos bez wychodzenia z auta w okienku drive thru. Już od wiosny będzie można się także posilać na zewnątrz dzięki licznym zadaszonym ławeczkom ze stolikami.

Poza główną promocją, kto pojawił się w lokalu, otrzymywał także kupony rabatowe na różne zestawy obowiązujące zarówno w restauracji w Kokorzynie, jak i Sierakowie.